[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dowództwo?
 Jestem na pańskie rozkazy. Przedtem jednak muszą prosić, aby zajął się pan moim
więzniem.
 Po co? Nie mamy wiele czasu.
 Na tyle mamy, aby mu postawić kilka pytań i przeszukać kieszenie.
 To prawda. Powiedział pan, że o pierwszej mają na nas napaść?
 Tak.
 A o północy wyruszą?
 Tak jest.
 Teraz mamy jedenastą, a więc mamy jeszcze trochę czasu. Rozwiązać go!
Jeńcowi wróciła tymczasem przytomność. Można to było poznać po jego wielkich,
ciemnych oczach, które pełne wściekłości kierował raz na jednego, raz na drugiego, oglądając
całe zgromadzenie. Wyjęto mu chustkę z ust i odwiązano lasso, po czym generał rozkazał mu
wstać.
 Jak się pan nazywa  spytał więznia.
Nie odpowiadał mimo, że pytanie powtórzono jeszcze parę razy.
 Jeżeli pan nie będzie odpowiadał  powiedział ponowni generał  nie będę uważał
pana za oficera, tylko za zwykłego opryszka i każę na miejscu rozstrzelać. No to, jak się pan
nazywa?
Dopiero teraz więzień wymienił swoje nazwisko.
 Słyszał pan, co ten senior nam opowiedział?
 Słyszałem.
 I przyznaje pan, że to prawda?
 Pan jako generał będzie najlepiej wiedział, że na to pytanie nie mogę odpowiedzieć.
 Sądzi pan, że ma obowiązek milczeć, dobrze, zgadzam się i na to, ale muszę wiedzieć
czy rzeczywiście rozchodzi się o napad na mój oddział?
 Na to też nie mogę odpowiedzieć.
 Od kogo dostał pan dziś rozkaz&
 Stój!  krzyknął w tym momencie Robert, przerywając pytanie generała.
Więzień sądząc, że nikt tego nic zauważy wsunął rękę do kieszeni i właśnie chciał ją
zbliżyć do ust, gdy Robert chwycił go za ramię krzycząc  stój . Na próżno chciał się wyrwać,
schylił głowę do kolan, by w ten sposób wsunąć kartkę do ust. Niewiele brakowało, a a
mógłby to zrobić, lecz Robert w ostatniej chwili tak mocno palnął go w głowę, że aż
odskoczyła mu do góry, a on sam ponownie stracił przytomność.
 Do stu diabłów!  zawołał generał.  Co za znakomite ciosy pan rozdaje.
 To dowodzi, że miałem tęgiego nauczyciela  odparł Robert z uśmiechem.
 Zabił pan tego człowieka. Nic żyje.
 O nie Gdybym chciał go zabić, musiałbym uderzyć bardziej z tyłu.
 Pan widocznie przez uderzeniem studiuje budowę czaszki swych przeciwników.
 To rzeczywiście jest potrzebne.
 A dlaczego mi pan przerwał.
 Bo ten człowiek wyciągnął coś z kieszeni i ukradkiem chciał wsadzić do ust.
 A co takiego?
 Zaraz zobaczymy.
Robert rozwarł kurczowo zaciśnięte palce więznia i wyjął jakiś papier. Rozłożył go,
wygładził i podał generałowi. Hernano zaczął czytać, a po chwili krzyknął:
 To rozkaz generała Miramona!
Zdziwieni oficerowie skupili się koło niego.
 To jednak bardzo dziwne,  powiedział generał  że ten list przedostał się przez nasze
straże do rąk tego pułkownika. Wniosek z tego jeden, że nie dość czujnie nasze straże pilnują
i że miasto nie jest całkowicie otoczone.
Przeczytał na głos rozkaz generała Miramona dodając:
 No to sam Miramon jest przekonany ze napad ten zostanie bez efektów. Nasze straże
zaalarmowały by nas dość wcześnie. On wspomina o jakiejś pośredniej korzyści. Ciekawe co
chce przez to powiedzieć.
Na to odezwał się jeden z oficerów:
 To łatwo zgadnąć, tak mi się przynajmniej wydaje.
 O co chodzi?
 Miramon zamierza pewnie tej nocy urządzić wypad z miasta, więc chce odwrócić naszą
uwagę.
 Hm, to nawet prawdopodobne.
 Ja jestem innego zdania  powiedział Robert.
 Dlaczego?  spytał generał.
Bo wypad Miramona w każdej chwili byśmy odbili. Ostatni podjął piątego maja. Jedną,
jedyną miną zniweczyłem jego zamiary. Wie, że cała twierdza jest podminowana i to ze
wszystkich stron. Gdziekolwiek się zwróci wyleci w powietrze. On musi wymyślić coś
innego.
 Ale co takiego? Dla mnie to czysta zagadka.
 Już wiem, Chce zgubić cesarza. Maksymiliana, gdy dowiedział się, że na tyle naszych
wojsk jego sprzymierzeńcy powstają, nabierze nowej wiary i nie zechce się ratować ucieczką.
 Czyli, że to tylko ruchy pozorne,
 Nic innego, ale tym działaniem oszuka cesarza i i osiągnij swoje.
 Myśli pan, że cesarzowi miałaby się udać ucieczka?
 Naturalnie.
 Oho, a od czego nasz straże?
 Jednak mimo tych straży poseł Miramona przemknął się na nasze tyły.
 Zdwoimy czujność.
 Rozumiem z tego, że Miramon okłamuje cesarza co do rzeczywistego stanu.
 Ale co on może mieć za korzyść w tym, choćby cesarz rzeczywiście wpadł w nasze
ręce?
 Widocznie spodziewa się, że w takim wypadku republikanie zadowolą się jego głową.
 Spodziewa się, że w takim razie jemu podarują życie.
 Prawdopodobnie. Wiem dokładnie, że pewne ugrupowani czyni wysiłki, by cesarza
wprowadzić w błąd.
 Skąd pan o tym wie.
 Przykro mi, ale nie mam zgody na wtajemniczanie pana w tę sprawę. Mogę powiedzieć
tylko tyle, że omawiałem to z prezydentem, który sam pokieruje dalszymi planami, mówiłem
o tym także z generałem Eskobedo.
 Do diabła! Na tak poufnej stopie stoi pan z tymi ludzmi?
 Trochę. Przede wszystkim ten rozkaz Miramona trzeba przesłać głównodowodzącemu i
powiadomić go o przygotowanym napadzie i środkach jakie przedsięwzięto. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szkla.opx.pl
  •