[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nigdy nie widział Ziemi.
 No tak.  Spuściła głowę.  Ależ ja jest głupia. Przecież to oczywiste, że on nie wie,
jak wyglądała.
 Nie jesteś głupia, rozchmurz się. Przynajmniej wiemy, że Ziemia istnieje.
 Myślisz, że kiedyś ją zobaczymy?
 Niestety nie. Nie dolecimy tam za naszego życia.  Teraz to on pochwycił jej dłoń. 
54
Przykro mi.
 Nic się nie stało.  Starała się uśmiechnąć.  W zasadzie byłam tego pewna. Trudno,
ale i tak jestem ci wdzięczna za tę informację. Może teraz na taką nie wyglądam, ale jestem
szczęśliwa, wiedząc, że Ziemia istnieje. Można by powiedzieć, że ona jest naszą matką.
 Matką, powiadasz?  Zaśmiał się.  Czyli my jesteśmy jej dziećmi.
 Tak.  Na jej twarzy zagościła radość, jednak po chwili zastąpiła ją powaga.  Czy
w pamięci Ooimmshego znajdowały się jakiekolwiek informacje o rozpoczęciu wojny?
 Niestety nie wyjaśniło się za dużo.  Mężczyzna odchylił się do tyłu.  Według
uzyskanych danych, trzysta ósmego dnia 4502 roku Genesis III-004 został zaatakowany przez
nieznaną jednostkę. Pomimo, że statki tej serii były przeznaczone do kolonizowania innych
planet posiadały niesamowite uzbrojenie, dlatego...
 Chwila!  wtrąciła nagle.  Posiadały niesamowite uzbrojenie?  Zdziwiła się.  Ale
po co im ono było? Przecież nie wiedzieli o innych rasach, dlaczego więc mieli by się zbroić?
To nie ma sensu.
 Uzbrojenie nie służyło do walki z inną rasą, ale z ludzmi.  Odwrócił głowę
w kierunku okna. Milczał przez chwilę, po czym kontynuował.  Tu, na Humanitasie nie
występują konflikty zbrojne. Ludzie żyją poniekąd w strachu przed hecktonami. Już teraz nie
mamy z nimi żadnych szans, a co by było, gdybyśmy jeszcze walczyli między sobą? 
Przejechał ręką po twarzy.  Kiedyś nie było zewnętrznego zagrożenia. Ludzie walczyli ze
sobą na wzajem.
 To straszne!  Meissha pobladłą.  Wiadomo dlaczego walczyli? Dlaczego zabijali 
ledwo zdołała wypowiedzieć te słowa  samych siebie?
 Większość wojen wybuchała z chęci zdobycia bogactwa i władzy. Nam trudno to
sobie wyobrazić, ale w tamtych czasach było to na porządku dziennym.
 Nie mogę w to uwierzyć. To jest zbyt przerażające. Ciekawe czy ich wojny też
trwały tak długo jak nasza?
 Podobno najdłuższa wojna trwała dziewięćdziesiąt jeden lat i omal nie zakończyła
się zniszczeniem Ziemi.  Jesurro zbyt pózno zdał sobie sprawę ze słów, które wypowiedział.
Meissha zesztywniała.
 Zakończyła się zniszczeniem Ziemi?  wyjąkała.
 Spokojnie Meissha. Powiedziałem  omal .  Starał się ją uspokoić.  Wojna
rozpoczęła się w 2613 roku, a zakończyła się w roku 2704, kiedy to nastąpiło tak zwane
55
 wielkie zdarzenie .
  Wielkie zdarzenie ? Co to takiego?
 Niestety w pamięci Ooimmshego nie ma informacji na ten temat. Być może zostały
utracone lub zródła, które studiował też nic nie wyjaśniały. Wiadomo tylko, że podczas
zdarzenia zginęło ponad siedemdziesiąt trzy procent ówczesnej populacji.
 Niesamowite, że Ziemia zdołała się odrodzić. To musi być naprawdę wyjątkowa
planeta  zachwyciła się.
 To nie do końca prawda.  Poprawił się na krześle.  Ziemia powoli umierała, ale na
szczęście zdołano ja uratować. Statek Genesis II-001 wraz z załogą, której celem było
przywrócić ją do stanu użytecznego, wyruszył z planety nazywanej Marsem na początku 3004
roku.
 W 3004?! Dopiero dwieście lat po wojnie?
 Tak. Długo zastanawiano się, czy ma to w ogóle sens  wstał i podszedł do okna 
ale wiesz, co było najgorsze?
 Co takiego?
 To, co zastano na Ziemi oraz jej wygląd. Niebo miało granatowo-szarą barwę,
a większa jego część spowita była przez czarny, gęsty dym. Promienie słoneczne ledwo się
przez niego przedzierały i tylko nieliczne docierało do powierzchni planety. Większość
terenów pokrywały oceany, morza, pustynie, wysuszona trawa oraz lasy. Ale nie takie piękne,
zielone lasy, jakie opisywał generał Mayters w swoim dzienniki. O nie, to były ponure,
przerażające i mroczne puszcze składające się z bezlistnych oraz nienaturalnie powyginanych
drzew pokrytych twardą i ciemną korą.
 Niewiarygodne, ale skoro generał Mayters opisał Ziemię jako piękną planetę, to
załodze Genesis II-001 musiało udać się ją uratować.  Kobieta wstała podekscytowana. 
Też chciałbym się przyczynić do odrodzenia planety.
 Domyślam się.  Obrócił się w jej stronę.  Ale takie odrodzenie to długotrwały
proces. Im zajęło to kilkaset lat, a może dłużej. Nie uzyskaliśmy konkretnej daty.
 I tak musi to być niesamowite uczucie.
 Pewnie masz rację. Ale raczej nie udało by się to, gdyby większość ludzi, którzy
przeżyli  wielkie zdarzenie , nie zechciało odbudować świata.
 Właściwie jak ci ludzie przeżyli tam dwieście lat?
 Jedyne informacje na ten temat mówią tylko, że ludzie zamieszkiwali w potężnych
56
miastach-państwach rozrzuconych po całym globie.
 Miastach-państwach?
 Tak je nazywali. Były to ogromne aglomeracje najróżniejszego rodzaju. Budowano
je na powierzchni, pod ziemią, na pływających platformach, pod wodną, drążono w górach,
a podobno nawet istniało kilka latających.  Wziął głęboki wdech.  Jako inżynier jestem pod
dużym wrażeniem tych budowli.
 Ciekawe czy któreś z nich przetrwały do dzisiejszych czasów? Jak myślisz?
 Nie wiem, ale według mnie prawdopodobieństwo tego jest małe. Mam tylko
nadzieje, że stworzenia z tamtego okresu też się nie zachowały.  Zaśmiał się.
 Stworzenia? Niby jakie?
 W zasadzie to Ooimmshe słyszał o dwóch. Pierwsze to humanoidalne stworzenie
o szarej skórze, ostrych pazurach i kłach. Nazywano go devorabitem, podobno żywił się
ludzkim mięsem i krwią. Drugi, ale to w zasadzie była tylko plotka, to ogromna, biała,
skrzydlata bestia o potężnych łapach, długiej szyi oraz długim ogonie. Podobno nawet ziała
ogniem.
 Ciekawe w jakim zródle on znalazł takie informacje?  Roześmiała się.  Na pewno
te stwory były grozniejsze od hecktonów, no nie?  zapytała z ironią w głosie.
 No pewnie, hecktoni nie zieją ogniem.  Rozbawiony Jesurro usiadł na łóżku, obok
Meisshy.  Chciałabyś się dowiedzieć skąd wzięła się nazwa heckton?
 Chyba żartujesz? Oczywiście, że chcę.  Przytuliła się do niego.  Naprawdę się
tego dowiedziałeś?
 Tak.  Objął ją.
 To opowiadaj.
 Podczas jednego z pierwszych ataków na Genesis III-004 powstała w nim niewielka
wyrwa, przez którą kilku hecktonów zdołało się wedrzeć do środka. %7łołnierze, którzy
znajdowali się w pobliżu, szybko interweniowali i bez trudu zabili intruzów. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szkla.opx.pl
  •