[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Och, nie  powiedziała z przekonaniem.  Ojciec nic kłóci się z ludzmi. W ogóle
tego nie robi.
 Teraz, panno Lindo  rzekł Weston  chcę, żeby pani przemyślała dokładnie to, co
powiem. Czy ma pani jakiś pomysł, kto mógł zabić pani macochę? Czy słyszała pani
kiedykolwiek coś. albo czy wie pani coś, co mogłoby nam pomóc?
Przez chwilę Linda milczała. Zdawała się rozważać to pytanie poważnie i bez pośpiechu.
Wreszcie powiedziała:
 Nie, nie wiem, kto mógłby chcieć zabić Arlcnę.
 I dodała  z wyjątkiem, oczywiście, pani Redfern.
 Sądzi pani, że pani Redfern chciała ją zabić? Dlaczego?
 Bo jej maż był zakochany w Arlenie. Ale nie myślę, że naprawdę chciałaby ją zabić.
Chcę powiedzieć tylko, że pragnęłaby śmierci Arleny& a to wcale nie to samo, prawda?
 Nie, to wcale nie to samo  uspokoił ją Poirot. Linda przytaknęła ruchem głowy.
Dziwny skurcz przebiegł przez jej twarz.
 A poza tym, pani Redfern nigdy nie mogłaby zrobić czegoś takiego& zabić kogoś. Nie
jest& nie jest gwałtowna.
Weston i Poirot skinęli głowami. Ten ostatni powiedział:
 Wiem dokładnie, co pani ma na myśli, moje dziecko, i zgadzam się z panią. Pani
Redfern nie należy do osób porywczych. Nie wstrząsają nią burze uczuć&  Przymknął
oczy dobierając uważnie słowa  nie ujrzałaby uciekającego życia, kurczącego się& nie
ujrzałaby nienawistnej twarzy& nienawistnej białej szyi& nie pragnęłaby poczuć, jak palce
zaciskają się& na ciele tamtej&
Urwał.
Linda gwałtownie odsunęła się od stołu.
 Czy mogę już odejść? Czy to wszystko?  spytała roztrzęsiona.
 Tak, tak to wszystko  powiedział pułkownik Weston.  Dziękuję pani, panno Lindo.
Wstał, żeby otworzyć przed nią drzwi. Pózniej powrócił do stołu i zapalił papierosa.
 To paskudna robota  rzekł.  Muszę przyznać, że czułem się jak łajdak, wypytując
ją o stosunki ojca z macochą. Było to trochę jak proszenie dziecka, żeby założyło ojcu
stryczek na szyję. Ale taka jest konieczność. Morderstwo to morderstwo. A ona
prawdopodobnie najlepiej zna te sprawy. Mimo to cieszę się, że nie miała niczego do
powiedzenia na ten temat.
 Tak, myślałem, że to pana ucieszy  przyznał Poirot.
Weston zakasłał z zakłopotaniem i zauważył:
 A lak przy sposobności, Poirot. Wydaje mi się, że pod koniec posunął się pan trochę za
daleko& myślę o tych palcach zaciskających się na szyi. Nie był to chyba obraz, który
należałoby podsunąć dziecku.
Herkules Poirot spojrzał na niego zamyślonymi oczami.
 Więc sądzi pan  spytał  że podsuwam dziecku obrazy?
 A czy nie zrobił pan tego? Niech pan nie zaprzecza.
Poirot potrząsnął głową. Weston wycofał się.
 W sumie  rzekł  otrzymaliśmy od niej bardzo mało pożytecznych informacji. Prócz
mniej więcej całkowitego alibi dla pani Redfern. Jeśli były razem od pół do jedenastej do za
piętnaście dwunasta, wyklucza to Christine Redfern. Znika podejrzana zazdrosna żona.
 Pani Redfern jest wykluczona z ważniejszych powodów  zaprotestował Poirot. 
Jestem przekonany, że uduszenie kogoś byłoby dla niej fizyczną i psychiczną niemożliwością.
Jest raczej zimno niż gorącokrwista. zdolna do wielkiego poświęcenia i niezachwianej
wierności, ale nie do gorącej namiętności lub furii. Co więcej, dłonie jej są o wiele za małe i
zbyt delikatne.
 Zgadzam się z panem, panie Poirot  stwierdził Colgate.  Trzeba ją wykluczyć.
Doktor Neasden twierdzi, że tę panią udusiły wielkie dłonie.
 Sądzę  zaproponował Weston  że powinniśmy przesłuchać teraz Redfernów.
Myślę, że on przyszedł już do siebie po tym szoku.
III
Patrick Redfern odzyskał już całkowicie panowanie nad sobą. Był blady, mizerny i
niespodzianie wyglądał bardzo młodo, lecz zachowanie jego było zupełnie spokojne.
 Czy pan Patrick Redfern, zamieszkały w Crossgates, Seldon, Princes Risborough?
 Tak.
 Od jak dawna znał pan panią Marshall? Patrick Redfern zawahał się:
 Trzy miesiące. Weston podjął:
 Kapitan Marshall powiedział nam, że spotkał pan ją przypadkowo na jakimś przyjęciu.
Czy to prawda?
 Tak, tak to się zaczęło.
 Kapitan Marshall dał nam do zrozumienia, że zanim spotkaliście się państwo tutaj, nie
znaliście się dobrze. Czy to prawda, panie Redfern?
Patrick Redfern ponownie zawahał się. Pózniej powiedział:
 Cóż& niezupełnie. Mówiąc szczerze, widywałem ją dość często.
 Bez wiedzy kapitana Marshalla? Redfern zarumienił się lekko.
 Nie wiem, czy wiedział o tym czy nie. Herkules Poirot spytał półgłosem:
 A czy działo się to także bez wiedzy pana żony, panie Redfern?
 Jak mi się wydaje, powiedziałem żonie, że poznałem sławną Arlenę Stuart.
Poirot nalegał:
 Ale nie wiedziała, jak często ją pan spotyka?
 Cóż, chyba nie.
 Czy umówił się pan z panią Marshall, że spotkacie się tutaj?  indagował Weston.
Redfern milczał przez dłuższą chwilę.
 Myślę  rzekł wreszcie wzruszając ramionami  że i tak wyjdzie to na jaw. Nie uda
mi się wam wymknąć. Szalałem za tą kobietą, byłem obłąkany, zaślepiony, nazwijcie to jak
chcecie. Chciała, żebym tu przyjechał. Byłem temu przeciwny, ale w końcu zgodziłem się.
Ja& ja& zrobiłbym wszystko, czego by zapragnęła. Taki miała wpływ na mężczyzn.
 Odmalowuje ją pan nam bardzo wyraznie. To Circe. Wieczna Circe!  mruknął Poirot.
 Zmieniała mężczyzn w świnie  powiedział z goryczą Patrick Redfern  to prawda.
Będę wobec was szczery, panowie. Jak powiedziałem, kochałem się w niej do szaleństwa. Nie
wiem, czy zależało jej na mnie czy nie. Udawała że tak, ale sądzę, że należała do kobiet, które
przestają interesować się mężczyzną w chwili, gdy opanują jego ciało i duszę. Wiedziała
dobrze, że panuje nade mną. Dziś rano, kiedy znalazłem ją martwą tam, na plaży, było to,
jakby&  urwał  jakbym otrzymał cios prosto między oczy. Byłem oszołomiony&
wstrząśnięty!
Poirot pochylił się do przodu.
 A teraz?
Patrick Redfern nie ugiął się pod jego spojrzeniem.
 Powiedziałem wam prawdę. Chciałbym zapytać tylko o jedno: ile z tego zostanie
rozgłoszone publicznie? To, co powiedziałem, nie ma związku z jej śmiercią. Jeśli wszystko
zostanie ujawnione, będzie to ciężki cios dla mojej żony.  Urwał i dodał prędko.  Wiem,
co panowie pomyślicie! %7łe do tej pory niewiele o nią dbałem! Może to prawda. Zapewne
wydam się wam najgorszym hipokrytą, ale prawda jest taka, że obchodzi mnie moja żona,
obchodzi bardzo głęboko. Ta druga&  wzruszył ramionami  to było szaleństwo,
idiotyczne głupstwo, jakie popełniają mężczyzni& ale Christine jest inna. Jest prawdziwa.
Choć postąpiłem wobec niej nieuczciwie, w głębi serca przez cały czas wiedziałem, że tak
naprawdę to tylko ona się liczy.  Urwał, westchnął i dodał bezradnie.  Chciałbym,
żebyście w to uwierzyli.
Herkules Poirot pochylił się ku niemu.
 Ależ wierzę panu. Naturalnie, że wierzę! Patrick Redfern spojrzał na niego z
wdzięcznością.
 Dziękuję panu. Pułkownik Weston chrząknął.
 Może pan być pewien, panie Redfern, że nie będziemy zagłębiali się w rzeczy nie
związane ze sprawą. Jeśli namiętność, którą odczuwał pan wobec pani Marshall, nie grała
żadnej roli w tym morderstwie, nie ma powodu, by o niej wspominać. Nie pojmuje pan [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szkla.opx.pl
  •