[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Mógłbyś mi powiedzieć, co robisz? - spytała, patrząc
zahipnotyzowanym wzrokiem, jak zdejmuje przez głowę koszulę i odsłania
potężnie zbudowaną pierś.
- To, co robię, nie ma nic wspólnego z tym, że nie wpuściłaś mnie do
domu, Maggy. %7ładnych więcej gier, kochana. Chcę, żebyśmy byli tak
blisko, jak tylko kobieta i mężczyzna mogą ze sobą być. - Mówił teraz
ciszej, bardziej zdecydowanie. - Maggy, dopóki pensjonat będzie w takim
stanie, w jakim jest teraz, i dopóki nie rozpoczniemy wypożyczania tratw,
nie ma nawet co marzyć, żeby ktoś wykupił część tego interesu. Ty też nie
masz gotówki, żeby zapłacić za moją część. Ale jeśli uda nam się
doprowadzić to przedsięwzięcie do rozkwitu, to obiecuję ci, że jeszcze
przed końcem lata przestaniemy być wspólnikami. Masz na to moje słowo.
Magdalena patrzyła na niego z powątpiewaniem. Nigdy nie uwierzy w
to, że mógłby sprzedać swój udział, aby zdobyć jakąś kobietę. Chciał mieć
ten pensjonat, wiedziała o tym. Ale wiedziała także, że skoro już coś
obiecał, to tego dotrzyma...
- Joshua, nie mogę uwierzyć, że mówisz poważnie - powiedziała bardzo
wolno.
- Nigdy w życiu nie byłem bardziej poważny, Maggy. Jestem nawet
gotów złożyć pisemne zobowiązanie przed twoją ciotką, jeśli chciałoby ci
się po nią pójść.
Co można na to odpowiedzieć? Zastanowiła się.
RS
35
- Nie pójdę do domu, dopóki nie przekonam się, że Bailey wyszedł
stamtąd żywy. Joshua uśmiechnął się, słysząc te słowa. Zaczął układać na
podłodze śpiwory.
- Cieszę się, Maggy - powiedział - ponieważ mam teraz ważniejsze
rzeczy do zrobienia, niż tłumaczenie twojej ciotce, czemu nagle o wpół do
trzeciej rano potrzebuję jej pomocy.
Usiadł na śpiworach i pociągnął dziewczynę za sobą.
- Jak ważne są te rzeczy? - zamruczała Maggy, czując ogarniającą ją
błogość.
- Wystarczająco ważne, abym zapomniał o dobrych manierach, jakich
mnie nauczono. Mam nadzieję, że ty także nie masz teraz ochoty na żadne
konwersacje i zajmiemy nasze usta czymś innym niż rozmowa.
Maggy zadrżała z niecierpliwości, kiedy dotarł do niej sens tych słów.
- Ach, moja najdroższa Maggy - szepnął Joshua, muskając skórę
dziewczyny gorącym oddechem. Przywarł ustami do jej warg, spełniając
swą obietnicę. Rozkoszował się smakiem soczystych ust, a potem
gwałtownie zagłębił w nich język. Maggy, choć nigdy nie należała do
słabych kobiet, zdawała się topnieć w ramionach kochanka. Kiedy jej dłonie
rozpoczęły namiętny taniec po ramionach i plecach Joshui, mężczyzna nie
mógł powstrzymać jęku rozkoszy. Jego niecierpliwe palce nerwowo sięgały
we wszystkie zakątki dziewczęcego ciała.
- Muszę cię dotykać, czuć cię - szeptał z zapamiętaniem, a kiedy
zorientował się, że nie stawia oporu, ściągnął z niej sweter i cisnął go na
bok. Maggy oddychała płytko. W spojrzeniu Joshui dostrzegła uznanie dla
swojej urody, co sprawiło, że zapragnęła go jeszcze silniej. Objął ją i powoli
odpiął ramiączka stanika Na piersiach pozostały jedynie miseczki
biustonosza.
Joshua uśmiechnął się niepewnie i nad każdą z piersi narysował palcem
ogromny znak zapytania.
- Dla Wesa kochanie się było taką samą czynnością, jak zjedzenie
śniadania czy wyczyszczenie butów - powiedziała miękko. - Czasami
sprawiał nawet wrażenie, jakby myślami był gdzieś daleko. Dla mnie
uprawianie miłości oznacza zupełnie coś innego. Oznacza, że całkowicie
dzielę się z mężczyzną nie tylko ciałem, ale całym swoim jestestwem.
Dopiero cię poznałam, Joshua, ale z tobą tak właśnie to odbieram. Nie
wiem, jak ty to czujesz, ale...
- Nie musisz pytać. Sam ci powiem - odsłonił nieco jej piersi. - A raczej
pokażę. Przyciągnął dziewczynę do siebie i pocałował z pasją, a także z
nadzieją, że przyjmie ten pocałunek i jego miłość.
RS
36
- Wygląda na to, że zdobyłaś moje serce. Bardzo mi na tobie zależy, ale
nie pozwolę, abyś mówiła o kimś innym, kiedy się kochamy.
Jego wargi były gorące i wilgotne. Błądził nimi po twarzy, szyi,
ramionach Maggy, zatrzymując je w miejscach, które wzbudzały w nim
szczególną czułość. Położył dziewczynę na łóżku i przykrył dłońmi pełne
piersi. Poczuł, jak twardnieją pod wpływem uścisku. Nie przerywał
całowania. Dotarł wreszcie do miejsca, które pieścił rękami. Wziął w usta
nabrzmiałe sutki i, delikatnie je przygryzając, ssał lekko, budząc w swej
kochance takie doznania, jakich żaden inny dotyk nie byłby w stanie
wywołać.
- Och, Joshua... - jęknęła Maggy, wyginając się w łuk. - Nie przerywaj,
proszę...
- Dopiero zacząłem - zapewnił niskim, zachrypniętym głosem.
Obsypując ją czułymi słowami i pocałunkami, powoli odkrywał coraz
niższe partie ciała dziewczyny. Podniecenie Maggy sięgnęło zenitu.
Przycisnął usta do delikatnej skóry nad pępkiem i nagle cofnął głowę z
jękiem rozpaczy.
- Jest pewien problem, kochanie - powiedział cicho.
- Co? - zapytała w roztargnieniu. Przyciągnęła go z powrotem. Pragnęła
czuć jego silny tors i jego pieszczoty.
- Och, najdroższa - szepnął, zanurzając twarz w złoto włosów Maggy,
wdychając ich naturalny, odurzający aromat. - Jestem kompletnym idiotą.
Powinienem pomyśleć o tym wcześniej.
- Co się stało? - spytała powtórnie. Cokolwiek to było, z pewnością nie
powstrzyma ich od kontynuowania tej symfonii, której preludium tak bardzo
ją porwało.
- Nie mamy nic, by się zabezpieczyć. To jest jedyna rzecz, która może
mnie dziś powstrzymać od tego, by się z tobą kochać. Pragnę cię bardzo i
myślę, że ty mnie również, ale jesteś dla mnie zbyt cenna, bym miał
ryzykować...
Maggy dotknęła palcem ust kochanka.
- Och, Joshua. Przy tobie czuję się taka... taka bezpieczna. Ja również cię
pragnę. Nie przypuszczałam nawet, że można tak pragnąć mężczyzny. Chcę
dziś spać obok ciebie i śnić swoje sny. Wiem, że wkrótce staną się jawą.
Zanim skończyła, Joshua objął ją silnie, jakby bał się, że odejdzie. Ich
ramiona przez całą noc pozostały splecione.
RS
37
ROZDZIAA PITY
- Słońce wschodzi.
Magdalena obudziła się w ramionach Joshui i wyjrzała przez otwarte
okno hangaru.
- Joshua?
Równy, spokojny oddech mężczyzny oznaczał, że wreszcie udało mu się
zasnąć.
Całą noc spędzili ze sobą rozmawiając, śmiejąc się i wymieniając różne
sekrety, aż wreszcie, zmorzeni wydarzeniami minionego dnia, zapadli w
sen.
Uwolniwszy się z ramion Joshui, Magdalena wstała i poszła szukać
porozrzucanych ubrań. Zbierając je, myślała o wszystkim, co zaszło.
Zastanawiała się, czy dobrze zrobiła, otwierając się tak przed tym
mężczyzną, zdradzając mu swe myśli i uczucia. Spojrzała na leżącą postać i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szkla.opx.pl
  •