[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Nie jestem wtajemniczony w jego plany, moja
droga. Uważam, że powinniśmy skupić się na waż
niejszych sprawach. Jeszcze dziś złożę wizytę lordo
wi Dacre'owi.
Rokeby nie mógł wprowadzić w życie swojego
planu, ponieważ lord Dacre nagle opuścił Londyn,
i nikt nie potrafił powiedzieć, na jak długo. W tej sy
tuacji trzeba było odłożyć wyjaśnienie dziwnego za
chowania Dacre'a wobec Elinor i zająć się bieżącymi
sprawami. W ciągu kilku dni do Rokeby'ego zgłosiło
się trzech kandydatów do ręki Hester, i należało coś
postanowić. Gdy wezwał dziewczynę do gabinetu,
spodziewał się, że przyjdzie w towarzystwie swej
wychowawczyni i przyjaciółki, ale się rozczarował.
Elinor zdecydowała się pojechać z lady Harifield do
Florida Gardens, uważając, że w żaden sposób nie
powinna wpływać na decyzję swej podopiecznej.
- Czy wiesz, Hester, dlaczego chciałem się z to
bą zobaczyć? - spytał lord Rokeby, prowadząc ją do
fotela.
- Nie, sir. - Dziewczyna usiadła sztywno, speszo
na i niespokojna.
- Nie denerwuj się, moja droga - powiedział spo
kojnie Rokeby. - Chcę cię powiadomić, że aż trzech
dżentelmenów prosi o twoją rękę. Chciałbym dowie
dzieć się, co o tym sądzisz.
Hester zrobiła przerażoną minę, ale się nie ode
zwała.
- Myślę, że nie musimy zastanawiać się nad pa
nem Thorne'em, chyba że szczególnie ci na nim za
leży. Jest bardzo młody i nie zarządza jeszcze swoim
majÄ…tkiem.
Hester pokręciła przecząco głową, ale nadal mil
czała.
- Jestem zadowolony, że zgadzasz się ze mną -
mówił dalej Marcus. - Barrington to odpowiedniej
szy kandydat, chociaż jest wdowcem.
Hester nie potrafiła już dłużej trzymać nerwów na
wodzy.
- Nie, nie, nie mogę go poślubić. Och, sir, chyba
nie zmusi mnie pan do tego. On jest stary, a kiedy
patrzy na mnie, czuję... - przerwała i oblała się ru
mieńcem.
- Co czujesz?
Hester dokończyła z wysiłkiem:
- Czuję się tak, jakbym nie miała na sobie ubra
nia... Nie zniosÄ™ tego.
- Bądz spokojna... Już zdecydowałem się go od
rzucić.
- Dlaczego więc wspomniał pan o nim? - spytała
zduszonym głosem.
- Moja droga, chcę po prostu zapoznać cię ze
wszystkimi propozycjami. A trzecia oferta...
- Tak? - Hester uniosła głowę i spojrzała na niego
oczami pełnymi nadziei.
- To Pangbourne, moja droga. Jest młody i dzie
dziczy po ojcu. Sądzę, że to udany młody człowiek.
- Sir, ale on jest trzpiotowaty. - Hester zuchwale
wyraziła swoją dezaprobatę. - Nie mogę spędzić ca
łego swego życia z człowiekiem, dla którego najważ
niejszą sprawą jest kołnierzyk przy koszuli. - Zerk
nęła na Rokeby'ego, spodziewając się wybuchu gnie
wu, ale ku jej zdumieniu uśmiechał się.
- Bardzo mÄ…drze, moja droga.
Hester odetchnęła z ulgą, ale jej twarz wyrażała
lęk i rezygnację. Miała nadzieję, że trzecia oferta bę
dzie pochodziła od Johna Charlbury'ego, i jej rozcza
rowanie było aż nazbyt widoczne.
Rokeby podszedł do dziewczyny i ujął ją delikat
nie za ramiona.
- Głowa do góry! Klamka jeszcze nie zapadła
i nie wszystko stracone. Może twoje marzema się
spełnią. Ja też mam nadzieję, że mi się uda.
- Panu, sir? - Hester spojrzała na niego zdu
miona.
- Dlaczego to ciÄ™ tak dziwi, moja droga? Nie mam
serca z kamienia.
- Sir, ja... nie rozumiem pana.
- Czasami, Hester, ja sam siebie nie rozumiem. -
Spojrzał ze smutkiem na dziewczynę. - Nie zaprzą
taj sobie głowy moimi problemami. Masz swoje
własne.
Hester nie spodziewała się nigdy, że głos tego, jej
zdaniem, groznego i surowego mężczyzny może
brzmieć tak łagodnie.
- Czy mogę odejść, milordzie?
Rokeby skinął głową i zdziwił się, że Hester mu
podziękowała.
- Za co mi dziękujesz, moja droga?
- %7Å‚e nie zmusza mnie pan do wybrania jednej
z tych ofert.
- Musisz sama zdecydować, Hester.
- A ja się obawiałam, że pan chce to za mnie u-
czynić.
W oczach Rokeby'ego błysnęło rozbawienie.
- Moim zadaniem jest sprawdzenie, czy ci dżen
telmeni są odpowiednimi kandydatami. Przecież nie
mogę wydać cię za jakiegoś ladaco, lekkoducha, łow
cę posagu, który mógłby zamknąć cię w lochu i trzy
mać, aż we wszystkim mu ulegniesz. Panna Tempie
nigdy by mi tego nie wybaczyła.
- Pan żartuje sobie ze mnie, milordzie. - Hester
wpadła w jego ton i dodała: - Obiecuję, że gdyby
tak się stało, z pewnością nie usłyszy pan moich
krzyków.
Po wyjściu z gabinetu swego opiekuna Hester
usiadła przy oknie w salonie, z niecierpliwością
oczekując Elinor i lady Hartfield, by podzielić się
swoją radością. Zachowanie lorda zdumiało dziew
czynę. Może mimo wszystko nie jest pozbawiony lu
dzkich uczuć, pomyślała. W jego towarzystwie czuła
się teraz znacznie mniej skrępowana.
Ciągle jeszcze pozostawała pod wrażeniem swoje
go odkrycia, kiedy na progu salonu pojawiły się lady
Hartfield i Elinor Wyraz ich twarzy świadczył o tym,
że wiedziały o całej sprawie. Na pytanie Elinor
Hester z przejęciem streściła rozmowę z lordem
Rokebym.
- Zachował się jak dżentelmen. Nie gniewał się na
mnie, był bardzo miły - powiedziała na koniec.
- A dlaczego miałby się gniewać? Zapewne spo
dziewał się, że nie wybierzesz żadnego z tych trzech
konkurentów.
Prawdę mówiąc, Elinor była przerażona na myśl.
że Hester mogłaby jednego z nich poślubić, ale Mar-
cus prosił ją, by nie wpływała w żaden sposób na de
cyzjÄ™ dziewczyny.
- Hester jest inteligentna, tak przecież pani uważa.
Proszę więc pozwolić, żeby miała okazję tego do
wieść.
- Nie będzie pan nalegał?
- Nie mam takiego zamiaru. - Widziała, że był zi
rytowany, ale szybko się opanował. - To dopiero po
czątek sezonu - dodał lekkim tonem. - Niewątpliwie
będą jeszcze inne oferty.
Elinor była zadowolona, chociaż zaskoczyło ją, że
tak łatwo przystał na decyzję Hester. Pamiętała, że
Rokeby od samego początku mówił, że chce jak naj
szybciej wydać za mąż swoją podopieczną. Teraz wy
glądało na to, że ma zamiar dać jej przynajmniej mo
żliwość wyboru. Ale jak długo będzie znosił jej od
mowÄ™?
Hester nie wykazywała żadnego zainteresowania
tymi mężczyznami, a jednak oni ubiegali się o jej rę
kÄ™ i towarzyszyli jej na balach i rautach. Dziewczyna,
przekonując się, że ma powodzenie, stała się bardziej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Pokrewne
- Home
- 0444. Sellers Alexandra ZawĂłd Casanova
- Sellers_Alexandra_ _Taka_miła_dziewczyna
- Bullen Alexandra Życzenie 02 Złudne marzenia
- Jenny Carroll (Meg Cabot) 1 800 Jeśli W
- Christie Agata Tajemnica Lorda Listerdalea
- Christie Agatha Smierc lorda Edgware'a
- 188. Alexander Meg Przyjaźń i kochanie
- Anderson, Poul The Merman's Children
- McSparren_Carolyn_Nasz_dom_wsrod_drzew_SR106
- śąeleśÂ„ski Boy Tadeusz SśÂ‚ówka
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- onaonaona.keep.pl