[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przeciwległym brzegu przycumowana była wiekowa jednostka pływająca, której w
żaden sposób nie można było określić mianem łodzi. Wyglądało toto jak stara trumna
z przegniłą dechą w miejscu dzioba. Ten, jak można było się domyślać, niegdysiejszy
prom, połączony był z brzegami za pomocą dwu lin obwiązanych wokół drzew.
Przewodnicy psów przyciągnęli go ze zrozumiałą ostrożnością. Podczas przeprawy
psy wykazywały narastające zniecierpliwienie, które wygasło jednak po dotarciu na
miejsce. Po kilku bezowocnych okrążeniach zdegustowane psy przysiadły na ziemi.
Co za szkoda rozległ się nagle czyjś głos. Powiedziałbym, że trop po prostu
diabli wzięli&
Czterech mężczyzn (plus psy) odwróciło się gwałtownie starając się zlokalizować
autora tych słów. Okazał się nim być malowniczy osobnik w nowej panamie,
lśniących aż do przesady butach z cholewami (przypuszczalnie mającymi chronić
przed wężami) i ogólnie zniszczonej reszcie odzieży wierzchniej.
Gonicie kogoś panowie?
Szukamy odpowiedział ostrożnie McGarity.
87
Policja?
Szef policji, McGarity.
Czuję się niewątpliwie zaszczycony. Cóż, moim zdaniem to tylko tracicie tu czas.
Tu ślad jest, po drugiej stronie się urywa, a zatem ci, których szukacie, doszli
najpewniej tylko do połowy drogi.
Widział ich pan? podejrzliwie spytał McGarity.
Aha, rozumiem, że było ich więcej, niż jeden. Nie, sir. Zjawiłem się tutaj dopiero
przed chwilą, ale gdybym uciekał przed panem, właśnie tak bym postąpił. To stara
metoda. Wysiada się pośrodku nurtu i maszeruje z milę w górę lub w dół strumienia.
Do tego tu wpada kilka tuzinów innych i nic prostszego, jak skręcić w któryś z
dopływów i zagłębić się w bagna. Nie znajdziecie ich nawet do Bożego Narodzenia&
Jak głęboki jest ten strumień?
Może z pół metra.
To po co łódz? Mam na myśli, że przecież w takich butach, jak pańskie, może pan
przejść nie mocząc stóp.
Przybysz wyglądał na lekko zaszokowanego.
Serdeczne dzięki. Każdego ranka czyszczę je aż do połysku.
Należało przyjąć, że mówi raczej o swoich butach, nie o nogach.
Poza tym są tu węże wodne&
Wyglądało na to, że sama wzmianka o'wężach dodaje mu odwagi, jak nic na świecie.
Poza tym, gdy przychodzą deszcze, woda sięga aż potąd dodał, przytulając dłoń
do klatki piersiowej.
McGarity zwoływał swoich ludzi, Roomer tymczasem zapytał cicho:
Czy są miejsca na tych bagnach, gdzie mógłby wylądować helikopter?
I to ile! Tu jest więcej suchego gruntu, niż bagien. Wprawdzie żadnego helikoptera
nigdy tu nie widziałem, ale miejsca jest do cholery!
Przewodnicy z psami ruszyli ku furgonetce, gdy Mitchell odezwał się nagle:
Poczekajcie chwilę, mam pomysł&
Ponownie otworzył torby ze strojami dziewcząt i podsunął psom. Te ruszyły pewnie,
mijając oba wozy i ze skowytem rzucając się naprzód. Ciągnęły przewodników na
linkach ze trzydzieści metrów, aż nagle usiadły skowycząc. Mitchell przykucnął i
zbadał nawierzchnię drogi. Pozostali szybko dołączyli do niego.
I co tam się dzieje? spytał McGarity.
88
Ano był tu jeszcze jeden samochód. Widać, gdzie tylne koła buksowały przy
cofaniu& Porywacze przewidzieli, że użyjemy psów, więc przeprowadzili dziewczyny
do rzeki i z powrotem, aby nas zmylić.
Wcale niezle, Mr Mitchell McGarity bynajmniej nie wyglądał na zadowolonego.
A zatem ptaszki wyfrunęły? Nawet nie wiemy, jak wygląda ich nowy samochód&
Ktoś odfrunął mruknął Roomer. Ale niekoniecznie wszyscy& Może pojechali
pożyczyć helikopter?
Helikopter? Woda wcale nie musiała być głęboka, aby McGarity zaczął w niej
pływać.
To może być podwójny blef oznajmił Mitchell ze śladami lekkiego
zniecierpliwienia w głosie. Mogło być jeszcze inaczej na przykład, że zabrali
dziewczyny na bagna czekając na helikopter, który ma ich stamtąd zabrać& Słyszał
pan tego tam? Mówił, że tam jest masa miejsc nadających się na lądowisko&
McGarity skinął głową. Czuł, że nadszedł czas na podjęcie decyzji.
Bagna odpadają& stwierdził. To byłoby beznadziejne. Skoncentrujmy się na
helikopterze&
Co pan proponuje? spytał uprzejmie Mitchell.
Pozostawcie to mnie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Pokrewne
- Home
- A. Maclean Santoryn
- MacLean Alistair DziaĹa Navarony 02 Komandosi z Nawarony
- Ladiges Ann Spadaj, mieczaku
- Le Guin Ursula Miejsce poczć tku
- Wywiad śźycia
- Jacoba Sprenger, Heinricha Kramera MśÂot na Czarownice
- James Axler Deathlands 047 Gaia's Demise
- Winters Rebecca UÂśpione serca
- 336. Drake Dianne Nagroda dla wytrwaćąĂ˘ÂÂych[1]
- Maisey Yates Milionerzy z Bostonu
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wiolkaszka.htw.pl