[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wypowiedzieć przysięgę małżeńską wobec wszystkich świadków, którzy
wiwatowali i klaskali.
- Teraz wejdziemy z Miką w tłum przed nami, żeby zamienić kilka słów
z. mijanymi ludzmi. Jesteś na to gotowa? Oni nie oczekują, że będziesz dużo
mówić, chcą przede wszystkim na ciebie popatrzeć - wyszeptał Tarik do jej
ucha, przypominając to, co już przećwiczyli wcześniej.
Hannah wzięła Mickeya za rękę i z Tarikiem z drugiej strony zeszli z
podium pomiędzy widzów. Ludzie zbliżyli się do nich, dotykali jej i chłopca,
nazywając go, tak jak Mahmoud, swoim małym królem.
Tłum zacieśniał się wokół nich coraz bardziej, co zaniepokoiło ją, bo
Mickey wyglądał na przestraszonego. Zamierzała już powiedzieć coś Tarikowi,
kiedy on sam podniósł chłopca ponad głowami i posadził go sobie na ramieniu.
Ludzie wiwatowali w odpowiedzi, machali do nich i krzyczeli. Mickey, czując
się już dużo bezpieczniej, zaczął im odmachiwać. Tarik przełożył swoją wolną
rękę wokół jej talii i przyciągnął żonę do siebie.
- W porządku? - zapytał cicho, na co ona odwróciła się do niego,
obdarzając go szerokim uśmiechem.
- W najlepszym porządku - odpowiedziała.
Czy mogło być inaczej? Miała przy sobie mężczyznę, którego pokochała
całym sercem, oraz najdroższe dziecko, które popchnęło ich ku sobie i które
uwielbiali oboje.
- W najlepszym porządku - powtórzyła, kładąc swoją dłoń na jego dłoni.
117
S
R [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szkla.opx.pl
  •