[ Pobierz całość w formacie PDF ]

powiedział o tym pacjentowi, ale z jego zachowania się, z roz-
mowy z siostrą Rezmer wywnioskował, iż powstają pewne
komplikacje. Trzeba było więc wykonać dodatkowe zabiegi.
Wieczorem przyszła żona z córką.
 Wiesz, Wisiu, zdarzyła się rzecz niezwykła: odczuwam
ból usuniętej kości  powiedział Rezmer.
 To są zwykłe złudzenia psychologiczne  stwierdziła
żona.
 Nieważne, czy to iluzje, czy nie, ważne, że ten piekielny
ból mi dokucza, Wisiu.
Zmienił temat.
 Wisiu, straciłem swoją prywatność. Teraz każdy łajdak
będzie zaglądał do mojego mózgu. Nie będę mógł utrzymać
żadnej tajemnicy... Ale z drugiej strony, mam umysł otwarty
jak spadochron. O takim umyśle marzyli filozofowie i psycho-
lodzy, Popper, Rokeach, Kozielecki...
 Przestań filozofować. Musisz odpocząć  powiedziała
żona.
I Rezmer zdrzemnÄ…Å‚ siÄ™.
Walka bez litości
Na stoliku nocnym stały róże. Rezmer, siedząc na krześle,
bacznie się im przyglądał. Przez jego umysł płynął Strumień
Zwiadomości. Fakt, iż miał dziurę w czaszce, nie przeszkadzał
jasnemu formułowaniu myśli. Zaczął zdawać sobie sprawę
100
WALKA Z ABSURDEM
z tego, iż choroba jego ma charakter przewlekły. Gronkowiec
złocisty, którego, zdaniem lekarzy, wyssał z mlekiem matki,
będzie ciągle atakował jego organizm. I na to trzeba być przy-
gotowanym. Dotychczas buntował się przeciwko absurdal-
nemu i niedorzecznemu cierpieniu. Jego bunt w dużej mierze
prowadził donikąd. Obecnie musi prowadzić walkę z cier-
pieniem, walkę bezkompromisową, jak z każdym okrutnym
wrogiem. Wyobrażał sobie, że gra z gronkowcem złocistym
w kości, w rosyjską ruletkę, w której stawką jest jednak życie.
W tej grze trzeba stosować racjonalne posunięcia i skuteczne
fortele. Trzeba zaskakiwać wroga oryginalnymi i sprytnymi
chwytami. Trzeba być jednocześnie lwem i lisem. Albo upora
siÄ™ z cierpieniem, albo cierpienie upora siÄ™ z nim.
Strumień świadomości ciągle płynął. Rezmer zdawał sobie
sprawę  jaśniej niż kiedykolwiek  że dotychczas popełniał
kardynalne błędy w tej walce. W chwilach obniżonego nastroju
litował się nad sobą, przeżywał apatię i zniechęcenie. Tymcza-
sem łzami i szlochem nikt jeszcze nie pokonał nawet... kataru.
Bezczyn, rezygnacja, dezercja i czekanie na pomoc lekarzy lub
Boga pogarszajÄ… tylko sytuacjÄ™. Oddajemy inicjatywÄ™ chorobie
i często otwieramy drzwi prowadzące do tragedii.
W starciach z cierpieniem trzeba stosować różnorodne
środki. W każdym razie nie można ograniczać się do far-
makopei: leki, nawet te najskuteczniejsze, stanowiÄ… rodzaj
 oświeconej trucizny". Częściej osłabiają organizm, niż go
leczą. Nie można całkowicie zdawać się na łaskę i niełaskę
lekarzy, trzeba stać się samolekarzem, jak samolekarzem
bywają zwierzęta liżące swoje rany. Wtem w strumieniu
świadomości pojawiła się refleksja krytyczna:  Czy w krytyce
leków i lekarzy nie posuwam się za daleko?"  myślał. Może,
ale jedno jest pewne  cierpienie trzeba likwidować różno-
rodnymi środkami  farmakologicznymi, psychologicznymi,
rehabilitacyjnymi, teologicznymi. Czyż skoncentrowanie się
101
JÓZEF KOZIELECKI
na pracy twórczej, która bez reszty pochłania człowieka, nie
jest lepszą metodą niż chemiczna pigułka?
Myślał także o innych swoich błędach. Zbyt często skupiał
siÄ™ na sobie, na swoim  Ja". Tymczasem bitwa z cierpieniem
staje siÄ™ bardziej owocna, gdy zapominamy o sobie, gdy
częściowo zatracimy siebie. Zapomnieć o sobie to pół sukcesu.
Gdy przestaniemy koncentrować się na własnej osobie, to
wyciszymy wiele cierpień spowodowanych przez samotność
czy brak miłości. Skupienie się na świecie, na ludziach, na bar-
barzyńskich strategiach stosowanych przez bojowe bakterie,
takie jak gronkowiec złocisty, to królewska droga prowadząca
do zdrowia.
W tym momencie częściowo zmienił się kierunek strumie-
nia świadomości. Rezmer zaczął opracowywać nowe metody
walki z cierpieniem. Przypomniał sobie list profesora Adama
Podgóreckiego. który obecnie pracował w Kanadzie. Uczony
ten przed laty przeszedł też operację mózgu, więc miał auten-
tyczne doświadczenie w zmaganiu się z chorobą. Pisał bardzo
kulturalnie, nie dawał żadnych pouczeń, których chorzy nie lu-
bią, ale dzielił się swoimi przeżyciami. Pisał, że jeśli człowiek
chce przetrwać tak trudną chorobę, musi uruchomić w sobie
jeden z pierwotnych popędów, takich jak miłość, potrzeby
rodzicielskie, dążenia do władzy czy pragnienia osiągnięcia
wyższości nad innymi. Trzeba w sposób bezwzględny skupić
się na tych popędach. I  gdy sytuacja tego wymaga 
stosować brutalne środki, takie jak nienawiść, agresja czy siła.
Chociaż Rezmer nie akceptował teorii popędów pierwotnych,
zgadzał się z ich autorem, że całkowite zaangażowanie się
w jakąś aktywność, wychodzącą poza granice dotychczaso-
wych osiągnięć, będzie ciosem wymierzonym gronkowcowi
złocistemu i innym dolegliwościom.
Dla Rezmera takim popędem pierwotnym była twórczość,
praca nad książką życia, rozwijanie nowego spojrzenia na
102
WALKA Z ABSURDEM
człowieka. Postanowił, że po wyjściu ze szpitala zacznie pisać
tę książkę. I gdy w trakcie pracy będzie trzeba pokonywać prze-
szkody zewnętrzne, nie zawaha się zastosować metod brutal-
nych, przekraczających granice moralności. Ale jednocześnie
wiedział, że w czasie pierwszej operacji cztery centymetry jego
mózgu uległy zniszczeniu. Musi więc racjonalnie rozkładać
swoje siły, aby nie osłabić organizmu, aby nie zrujnować
układu odpornościowego. Jak to zrobić? Trzeba chyba poradzić
siÄ™... Tomcia.
Strumień świadomości jeszcze raz zmienił kierunek. Przed
Rezmerem stanął gigantyczny problem. Choroba nie obniżyła
jego ilorazu inteligencji i nie osłabiła zdolności twórczego
myślenia. Przeciwnie, zdawało mu się  zapewne niesłusznie
 że obecnie z większą łatwością wysuwa oryginalne pomysły.
Za to system emocji, wzruszeń i namiętności znajdował się
w stanie opłakanym. Nie był zdolny panować nad swoją
złością czy agresją, nie umiał również kontrolować pozy-
tywnych uczuć. Zatem iloraz inteligencji został ten sam, za
to iloraz emocjonalny niebezpiecznie się skurczył. To był
wielki problem życiowy. Często wpadał w gniew i złość,
często opanowywała go apatia i melancholia. Przyjaciele bali
się go odwiedzać. Nigdy nie mogli przewidzieć, jakie będą
jego reakcje uczuciowe. Wiedział, że jeśli nie będzie zdolny
panować nad sobą, to straci wszystko, łącznie z rodziną. Co
więc robić? Strumień świadomości zatrzymał się i poczuł
w głowie pustkę.
Powrócił do tego palącego problemu w następnym dniu.
Medycyna wyprodukowała wiele środków uspokajających i
psychotropowych, ale ich skuteczność była nikła, a ponadto
wywoływały one przerażające skutki uboczne, które ścinały
z nóg, nawet najbardziej odpornych pacjentów. Firmy farma-
ceutyczne bardziej troszczyły się o grubość portfela niż o dobro
ludzi chorych.
103
JÓZEF KOZIELECKI
WALKA Z ABSURDEM
Pozostają więc metody psychologiczne, terapia ruchu, po-
ezja, muzyka, może elementy medycyny alternatywnej. Po-
winny one podnieść iloraz emocjonalny i zwiększyć panowanie
nad życiem uczuciowym. Ale powstawał poważny dylemat.
Zbytnia kontrola emocji, wyciszenie swoich negatywnych
uczuć zmniejsza barwność osobowości i człowiek staje się
komputerem, a nawet  kupą żelastwa. Afekty pełnią donio- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szkla.opx.pl
  •