[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Jakich sprawach?
 Naszego związku.
Wróciliśmy do oglądania filmu, ale czułem, że Jesse był nieobec-
ny. Oglądał inny film, opowiadający o tym, co zrobi mu Rebecca za
to, że spławił ją przez telefon. Wyłączyłem telewizor. Jesse spojrzał
na mnie z zaskoczeniem, jak gdyby spodziewał się kłopotów.
 Miałem kiedyś dziewczynę  zacząłem.  Nie robiliśmy nic
innego, tylko rozmawialiśmy o naszym związku. Zamiast żyd w nim.
Stało się to bardzo nudne. Oddzwoo do niej i wyjaśnij wszystko.
Rozdział 6
Pewnego ranka, po trwającej prawie tydzieo fali upałów, po-
wietrze nagle się zmieniło. Na dachach samochodów osiadła rosa;
chmury poruszały się po niebie wyjątkowo szybko. Jesieo, która
miała przyjśd nie jutro ani nawet nie w przyszłym tygodniu, nie-
uchronnie była już w drodze. Szedłem skrótem przez budynek
firmy Manulife przy Bloor Street, gdy zauważyłem siedzącego sa-
motnie w kawiarence naprzeciwko windy Paula Bouissaca. Był to
niski Francuz o twarzy sowy, który trzydzieści lat wcześniej miał
ze mną na uniwersytecie zajęcia z surrealizmu, a którego komen-
tarze dotyczące mojej kariery telewizyjnej były odrobinę obrazli-
we. Dawał do zrozumienia, że oglądanie mnie było poniżej jego
godności, ale jego chłopak, koszmarny gośd z wiecznie spocony-
mi dłoomi, był moim wielkim fanem. (Raczej w to wątpiłem, ale
nieważne).
Bouissac podniósł pulchną, białą dłoo i pomachał do mnie.
Usiadłem posłusznie. Rozmawialiśmy o tym i owym, ja zadawa-
łem pytania (comme d'habitude), on wzruszał ramionami na ich
naiwny charakter.
W taki właśnie sposób przeprowadzał rozmowy. Gdy pojawił
się temat Jessego (ff vous, vous tuez la journee commentl), za-
cząłem gadkę o tym, że niechęci do szkoły  nie można nazwad
patologią", byd może jest nawet quelque chose d'encourageant,
85
i opowiedziałem, jak dawałem sobie radę z dzieciakiem, który nie
oglądał telewizji ani nie brał narkotyków. Mówiłem, że szczęśli-
we dzieci mają potem szczęśliwe życie itd., itd., itd. Gadałem bez
przerwy i w koocu zauważyłem, że zaczyna brakowad mi tchu,
jakbym właśnie wbiegł po schodach. Bouissac kiwnął ręką, że-
bym ucichł, i poczułem, jakby mój mały samochód wjechał na
chodnik, przechylając się przy tym bez żadnego wdzięku.
 Usprawiedliwia się pan  powiedział po angielsku z silnym
akcentem. (Spędził w Toronto czterdzieści lat, a wciąż mówił jak
Charles de Gaulle). Upierałem się, że wcale nie, i w ten sposób tyl-
ko się pogrążałem. Wyjaśniałem sprawy, które nie wymagały wy-
jaśnieo, broniłem się przed krytyką, która w ogóle nie nastąpiła.
 Jest odpowiedni czas na naukę. Potem jest już za pózno 
powiedział Bouissac z nieznośną stanowczością francuskiego inte-
lektualisty.
Za pózno? Zastanawiałem się, czy ma on na myśli to, że na-
uka jest jak przyswajanie języka, musisz opanowad akcent przed
ukooczeniem określonego wieku (dwanaście albo trzynaście lat),
inaczej nigdy już go nie przyswoisz? Niepokojąca myśl. Czy po-
winniśmy posład go do szkoły wojskowej?
Wstrząśnięty zacząłem udzielad mu odpowiedzi, on jednak stra-
cił już zainteresowanie moją osobą (zademonstrował to) i wstał, by
poszukad nowej pary rękawic kuchennych. Tego wieczoru organi-
zował kolację dla międzynarodowej grupy semiotyków. Zadowolo-
ny z siebie mały kutas. Po spotkaniu byłem zaskakująco rozdrażnio-
ny. Czułem, jakbym coś zdradził, jakbym się tanio sprzedał.
Broniłem Jessego czy siebie? Czy chwaliłem się jak dziesięcio-
latek na boisku szkolnym? Czy to było aż tak widoczne? Byd może.
Nie chciałem jednak, żeby ktokolwiek myślał, że wyświadczam
Jessemu niedzwiedzią przysługę. (Nie potrafiłem pozbyd się owej
wizji, przedstawiającej mojego syna prowadzącego wypełnioną
chmurami marihuany taksówkę).
86
Minęły mnie trzy młode dziewczyny, pachniały gumą do żucia
i zimnym powietrzem. Byd może, pomyślałem sobie, przecenia-
my wpływ, jaki mamy na własne dzieci. Właściwie w jaki sposób
można zmusid wysokiego na prawie metr dziewięddziesiąt na-
stolatka, żeby odrobił lekcje? Nie, w tej kwestii ja i jego matka
ponieśliśmy klęskę.
Niczym nagły, niespodziewany podmuch wiatru ogarnęła mnie
antypatia dla Bouissaca, miałem wrażenie, że to moje niezwykłe,
uczniackie zachowanie, to nałogowe podporządkowanie się przej-
dzie raczej negatywną przemianę.
Wyjąłem pióro i tutaj, na stole, sporządziłem na serwetce listę
wszystkich młodych mężczyzn, z którymi studiowałem, a którzy nie
osiągnęli zbyt wiele. Taki na przykład B., który zapił się na śmierd
w Meksyku; G., mój najlepszy przyjaciel z lat chłopięcych, strzelił
człowiekowi w twarz z dubeltówki, będąc na haju. M., cudowne
dziecko matematyki, sportu, wszystkiego, spędzający teraz dni na
masturbacji przed komputerem, podczas gdy jego żona pracuje
w firmie prawniczej w centrum. Powstała pocieszająca, drama-
tyczna lista. Był na niej nawet mój brat, mój smutny, smutny brat -
mistrz bieżni, przywódca bractwa na studiach, który mieszkał teraz
w narożnym pokoju pensjonatu i po tych wszystkich latach wciąż
skarżył się na niesprawiedliwości, które spotkały go w trakcie nauki.
A co, jeśli się myliłem? Jeśli pewnego dnia Jesse nie wyjdzie
z impetem z piwnicy i nie  wezmie się z życiem za bary"?
Co, jeśli pozwoliłem mu spieprzyd sobie życie na podstawie
jakiejś błędnej teorii, będącej jedynie zręcznym wytłumaczeniem
lenistwa? Znowu ujrzałem taksówkę, jadącą powoli w deszczową
noc University Avenue. Nocna zmiana. Jesse, facet, którego znają
w całodobowym sklepie z pączkami. Hej, Jess.To co zwykle? Po-
winno ci smakowad".
Czy pod moją  kuratelą" nauczył się czegokolwiek wciągu
ostatniego roku? Czy cokolwiek z tego było warte zapamiętania?
87
Przekonajmy się. Wiedział o Elii Kazanie i o tej całej sprawie zwią-
zanej z obciążaniem kolegów, ale czy wiedział, kim byli komuni-
ści? Wiedział, że Vittorio Storaro w Ostatnim tangu w Paryżu pod-
palił apartament, ustawiając oświetlenie przed oknami zamiast
w środku w odpowiednim miejscu, ale czy wiedział, gdzie leżał
Paryż? Wiedział, że dopóki sieje, należy kłaśd widelec ząbkami do
dołu, że francuskie cabernet jest odrobinę bardziej cierpkie niż
kalifornijskie cabs. (Bardzo istotna wiedza). Co jeszcze? %7łe nale-
ży jeśd z zamkniętymi ustami (różnie z tym bywa), że rano należy
wyszczotkowad zarówno zęby, jak i język (czepiam się tego). %7łe po
wylaniu soku z tuoczyka i zrobieniu kanapki należy opłukad zlew
(prawie zawsze to robi). [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szkla.opx.pl
  •