[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- A jej rodzina? - dopytywał się Preston. - Nawiązała z nią jakiś kontakt?
- %7ładnego. Francesca zerwała stosunki z rodzicami, a ich adres, jaki nam
podała, okazał się fałszywy. Co prawda teraz Tim jest na sąsiednim oddziale i
- 82 -
S
R
codziennie się widują, ale on ma tylko dziewiętnaście lat i już niedługo zostanie
wypisany ze szpitala. Kto wie, co będzie potem?
- Cieszę się, że mnie tu przywiozłeś - powiedziała Vanessa, kiedy zostali
sami. - Ale dlaczego byłeś taki tajemniczy?
- Bo bałem się, że nie zechcesz przyjechać.
- Co ty opowiadasz? To chyba jasne, że z chęcią odwiedziłabym
FrancescÄ™!
- Nie myślałem wyłącznie o niej, kiedy cię tu wiozłem. Widzisz, Tara też
była chora na anoreksję.
- Tara? Niemożliwe. Na pewno się mylisz. Potrząsnął głową.
- Chyba nie...
- Ale musiałabym o tym wiedzieć!
- Czy rozpoznałaś to u Franceski?
- No, nie od razu...
- A ile razy ją widziałaś?
- Wszystkiego trzy razy.
- No właśnie. A do tego ostatnim razem zemdlała i było jasne dla nas
obojga, że jest chora. Vanesso, anoreksja rozwija się na podłożu oszustwa.
Chora oszukuje samą siebie i wszystkich wokół. Nawet najbliższa rodzina
często nic nie wie, dopóki nie jest za pózno. Kiedy twoja siostra do mnie
przyszła, ważyła tyle, co Francesca. Przekazałem ją w ręce Caroline, która
starała się namówić ją na leczenie. Kiedy widziałaś ją po raz ostatni?
- Chyba jakiś rok przed wypadkiem. Przyjeżdżałam tu dwa razy, ale...
- Ale z jakichś przyczyn nie mogła się z tobą widzieć?
- Tak... Rzeczywiście tak było... - Miała w głowie mętlik, z którym
próbowała się uporać.
- I dlatego tak się zadręczałaś, kiedy miała wypadek? Zarzucałaś sobie, że
ją zaniedbywałaś?
- 83 -
S
R
Kiwnęła potakująco głową - fakty i fikcja powoli zaczynały się układać w
całość. Preston wziął ją za rękę.
- Powiedziałaś mi, że twój ojciec wyemigrował do Kanady i że miałaś
siostrę. Wspomniałaś, że matka umarła, kiedy miałyście dziesięć lat. Natomiast
Tara twierdziła, że jest jedynaczką, a jej rodzice mieszkają w południowej
Anglii. To dało mi do myślenia. Zrozumiałem, jak mało wiedziałaś o jej stanie
psychicznym w okresie przed śmiercią.
- Ale dlaczego... dlaczego miałaby tak kłamać?
- Może chciała stworzyć sobie własną rzeczywistość. Anoreksja była
czymś, nad czym miała kontrolę; czymś, co dawało jej złudne poczucie siły.
- Tak mi ciężko w to uwierzyć... Myślałam, że jej chudość to cecha
wrodzona. %7łe ma szybką przemianę materii, jak niektórzy ludzie.
- W jej przypadku anoreksja mogła być reakcją na stratę matki, próbą
opanowania własnych uczuć.
Czy Charlie też nie mówiła czegoś podobnego?
- Może gdybym nie wyjechała do Londynu... - Vanessa zakryła twarz
rękami.
- Tylko Tara mogła zmienić coś w swoim życiu - powiedział łagodnie
Preston. - Ani ty, ani ojciec, ani żaden lekarz. Francesca jest tutaj tylko dlatego,
że sama się na to zdecydowała. I, jak sama słyszałaś, nie wiadomo, co zrobi
dalej.
Vanessa zamrugała mokrymi od łez oczami, wdzięczna za jego wsparcie i
zrozumienie.
- Myślałam, że to ja mam ci tyle do wyjaśnienia, a w ciągu godziny sama
dowiedziałam się o Tarze rzeczy, o których nie miałam pojęcia.
Preston uśmiechnął się i podniósł ją z ławki.
- Chodz, na dziś dość niespodzianek. Pójdziemy coś zjeść. Przyciągnęła
go do siebie, patrzÄ…c mu w twarz.
- Dlaczego - spytała szeptem - zadajesz sobie dla mnie aż tyle trudu?
- 84 -
S
R
- No właśnie, dlaczego? - odparł, muskając wargami jej usta i odgarniając
z jej czoła pasmo miedzianych włosów.
ROZDZIAA ÓSMY
Ich pocałunek, coraz bardziej namiętny, został przerwany przez głośny
płacz dziecka z oddali.
- Chodz. - Preston pociągnął ją za rękę. - Pojedziemy za miasto i zjemy
coś w jakimś miłym, małym zajezdzie.
Siedząc obok niego w samochodzie, milczała, rozpatrując w myślach te
chwile, kiedy nie mogła zrozumieć nagłych zmian nastroju Tary i jej niechęci do
rozmowy. Do takiej rozmowy jak w dzieciństwie - przed śmiercią matki.
Po smacznym posiłku w wiejskim pubie poszli na spacer na wydmy.
Vanessie tłukło się po głowie tysiące pytań, na które nie znała odpowiedzi.
- Pewno Tara musiała chorować od dłuższego czasu? - spytała z
wahaniem.
- Tak sądzę - potwierdził.
- Pisała do mnie do Londynu, że spotkała niejakiego doktora Presa, który
ją leczy - spojrzała na niego spod rzęs - i specjalizuje się w medycynie
sportowej.
- Dlatego przyszłaś obejrzeć naszą przychodnię? Zaprzeczyła energicznie
ruchem głowy.
- Nie, wtedy nie miałam nawet pojęcia, że Tara się u was leczyła.
- Dopóki nie dowiedziałaś się, jak mam na imię?
- Pisała mi o jakimś doktorze Presie, który obiecał, że będzie znów mogła
jezdzić konno pod warunkiem, że przejdzie kosztowną prywatną kurację pod
jego kierunkiem. Prosiła mnie o pożyczkę. Najpierw raz, a potem drugi...
- I dałaś jej te pieniądze? Spojrzała na niego bezradnie.
- 85 -
S
R
- A co miałam robić? Była moją siostrą i zawsze czułam się za nią
odpowiedzialna. Tak ciężko pracowała...
- Vanesso, Tara w ogóle nie pracowała. W każdym razie kiedy do nas
przyszła, nie była nigdzie zatrudniona.
- Ależ ona nigdy nie rzuciłaby pracy pielęgniarki! Nigdy! - Vanessa
spojrzała na niego z niedowierzaniem.
- Pewno starała się zachować pozory i to, co do ciebie pisała,
niekoniecznie pokrywało się z prawdą. Jedno mogę powiedzieć: nie leczyłem
Tary ani prywatnie, ani nawet w przychodni, i o ile wiem, nigdzie nie
pracowała, kiedy się do nas zgłosiła. A już na pewno nie wykonywała zawodu
pielęgniarki, kiedy zajęła się nią Caroline.
- To znaczy, że świadomie mnie okłamywała? Popatrzył na nią ze
smutkiem i mocniej uścisnął jej rękę.
- Vanesso, musisz to zrozumieć. Jej zachowanie to po części skutek
anoreksji. Z jednej strony złudnego poczucia siły, a z drugiej, paradoksalnie,
wołania o pomoc. Te pieniądze, które od ciebie wzięła, przeznaczyła zapewne
po prostu na życie. Przyszła do nas z objawami depresji, ale od razu powiązałem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szkla.opx.pl
  •