[ Pobierz całość w formacie PDF ]

walczące garnce, lecz chwytają, najwyrazniej umyślnie, samą 4lcórę, i to z
dostateczną zawziętością, tak by pies boleśnie zaskowyczał. Również wilk
zaskowyczał usiłując ujść  w kornej postawie i z uprzejmym gestem -
rozwścieczonej Stasi. Ponieważ  rzecz jasna  nie chciałem wystawiać jego
rycerskości na zbyt uciążliwą próbę, przede wszystkim dlatego, że obawiałem się, iż
sam ucierpię, gdy zbudzi się w nim nie-.chęć, przywołałem rozgniewaną babę
dobitnie do porządku. Tak zaszedł paradoksalny wypadek, mianowicie wybiłem Stasi
z głowy, że może zrobić coś złego łagodnemu wilkowi! Ledwie dziesięć minut ,
wcześniej przygotowałem sobie przy klatce żelazny drąg oraz dwa wiadra wody, aby
w razie czego obro-. nić moją ulubioną malutką suczkę przed atakiem potężnego
drapieżcy! Sic transit gloria  łupi!
3  I tak człowiek...
Pan i pies
Bardzo różnorodne pobudki skłonić mogą człowieka do nabycia i hodowania psa; ale
nie wszystkie są dobre! Przede wszystkim wśród przyjaciół psa zdarzają się ludzie
szukający ucieczki u zwierząt jedynie na skutek gorzkich doświadczeń. Nastraja mnie
poważnie i smutno, gdy słyszę najzupełniej błędne i złe zdanie:  Zwierzęta są
przecież lepsze od ludzi!" Albowiem nie jest tak doprawdy! Przyznaję, że psia
wierność nie ma sobie równej pośród społecznych lojalności ludzkich. Pies na zna
natomiast owego labiryntu sprzecznych częstokroć moralnych zobowiązań, nie zna
lub zna tylko w znikomym rozmiarze rozterki między chęciami a powinnością,
słowem, nie zna tego wszystkiego, co nas, biednych ludzi, obciąża winą. Bo i
najwierniejszy pies jest w sensie ludzkiej odpowiedzialności, amoralny.
Prawdziwie dokładna znajomość obyczajów społecznych wyższych gatunków
zwierząt nie prowadzi bynajmniej, jak sądzi wielu, do umniejszania różnic miedzy
człowiekiem a zwierzęciem; przeciwnie: jedynie dobry znawca postępowania
zwierząt potrafi docenić niepowtarzalną i wybitną pozycję człowieka wśród
stworzeń. Naukowe porównywanie zwierzęcia z człowiekiem nie oznacza bynajmniej
ani ujmy god-
50
i ludzkiej, ani też uznania dla nauki o genetyce, w samej istocie twórczego,
organicznego stawa-a się, jako że stwarza ono zawsze coś nowego, coraz yższ e go,
co w poprzednim stopniu, z którego wywodzi, nie było jeszcze ukształtowane ani
bodaj nie istniało w zarodku. Co prawda po dziś dzień tkwi całe zwierzę w
człowieku, bynajmniej jednak nie cały " człowiek w zwierzęciu. Nasza genetyczna
metoda poznawcza, która siłą rzeczy rozpoczyna od stopni niższych, czyli od świata
zwierzęcego, pozwala nam właśnie tym jaśniej stwierdzić to, co w człowieczeństwie
najistotniejsze: owe wysokie osiągnięcia ludzkiego rozumu i etyki, których nie było
nigdy u zwierząt, oddzielamy je bowiem od tła starych, historycznych właściwości i
osiągnięć, jakie dziś jeszcze wspólne są wyższym gatunkom zwierząt  i
człowiekowi. Zdanie, jakoby zwierzęta były jednak lepsze od ludzi, jest zwyczajnym
bluznierstwem. Nawet dla krytycznego badacza przyrody, który niełatwo odwołuje
się do bożego imienia, zdanie takie oznacza sataniczne odżegnanie się od twórczego
rozwoju w świecie organizmów żywych.
Niestety, przerażająca większość przyjaciół zwierząt, a zwłaszcza ich obrońców, trwa
w tym etycznie skrajnie ryzykownym zapatrywaniu. Jedynie taka miłość do zwierząt
jest piękna i uszlachetniająca, która wywodzi się z szerzej rozumianej i ogólniejszej
miłości do całego świata istot żywych, najważniejszym zaś jej ośrodkiem musi być
miłość ludzkości:  Kocham wszystko, co żyje"  te słowa wkłada J. V Wid-mann w
swojej legendzie dramatycznej Zwięty i zwierzęta w usta Zbawiciela. Jedynie kto
może o sobie powiedzieć to samo, ma prawo bez moralnego niebezpieczeństwa
oddać serce zwierzętom. Kto jednak rozczarowany i rozgoryczony człowieczymi
słabostkami odbiera swą miłość ludziom, darząc nią psa lub kota, popełnia bez
wątpienia ciężki grzech, by tak
51
rzec  społeczną sodomię, równie wstrętną jak płciowa. Albowiem nienawiść do
ludzi i miłość do zwierząt stanowią bardzo złą kombinację.
Rzecz to oczywiście niewinna i dozwolona, gdy ludzie samotni, nie mający z jakiejś
przyczyny życia towarzyskiego, biorą sobie psa, czując potrzebę pokochania  i
doświadczania radości z psiego uczucia.
Człowiek doprawdy przestaje czuć się sam na świecie, kiedy istnieje stworzenie,
które cieszy jego powrót do domu.
Z punktu widzenia psychologii zwierząt i ludzi jest niezmiernie pouczające, a nieraz i
zabawne studiowanie harmonijnego dostrajania się pana i psa. Już sam wybór psa, a
jeszcze bardziej pózniejszy rozwój wzajemnych stosunków, nastręcza interesujące
wnioski. Jak w życiu ludzi, tak i tutaj zarówno najjaskra-wszy kontrast, jak i
największe podobieństwo prowadzą do szczęśliwego współżycia. I jak u starych
małżeństw odnajduje się rysy upodobniające męża i żonę niczym rodzeństwo, tak z [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szkla.opx.pl
  •