X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Być może. Ale uważam, że byłeś najprzystojniejszym
mężczyzną na całym weselu - oznajmiła. -I może nawet
najlepszym tancerzem.
Była to duża przesada, lecz Gage'a za bardzo ucieszył
komplement, by miał protestować.
- Znakomicie poprawiasz męskie samopoczucie - po�
chwalił Blythe. - Uczciwie mówiąc, bawiłem się dobrze.
- Rzeczywiście było sympatycznie - przyznała. Przy�
pomniała sobie własny niedoszły ślub. Jak bardzo dzisiej�
sza uroczystość różniła się od tamtej ceremonii!
- Fakt. Chociaż obyło się bez atrakcji w rodzaju trzęsie�
nia ziemi - powiedział Gage. Znów wraz z Blythe odgady�
wali swoje myśli. Rozumieli się bez słów.
Doszli wreszcie do hotelu. Mimo codziennej gimnastyki
Blythe trochę się zadyszała. W pantoflach na wysokich
obcasach niełatwo było iść ostro pod górę.
- Aha, zapomniałem zapytać - odezwał się Gage. - Co
właściwie powiedziałaś do panny młodej?
- Złożyłam tradycyjne greckie życzenia z okazji ślubu.
- A co ona mówiła?
Blythe nie odpowiedziała, tylko z zainteresowaniem za�
częła się przyglądać aniołowi, namalowanemu we wnęce
nad łukowatymi, niebieskimi drzwiami.
- Nie bardzo wiem - odparła niechętnie.
- Och, wiesz świetnie. Jak na tak wziętą aktorkę jesteś,
słonko, bardzo kiepską kłamczucha.
- Musisz zrozumieć, że w tym kraju tradycje związane
ze ślubem są tak przesycone rytualnymi tekstami jak msza
w kościele greckokatolickim.
-. Blythe, co powiedziała?
Znów zastosował doprowadzoną do perfekcji technikę
przesłuchiwania. Była na siebie zła, że od razu nie ucięła tej
POTR�JNE WESELE " 101
rozmowy. Konwencjonalne słowa, które usłyszała, nabie�
rały zbyt dużego znaczenia. Chcąc zyskać na czasie, sięg�
nęła do torebki. Zaczęła szukać klucza do swego pokoju.
- Blythe?
- No dobrze, już dobrze. - Ten człowiek był zdecydo�
wanie za bardzo dociekliwy i nigdy nie dawał za wygraną.
- W luznym przekładzie były to życzenia dla mnie. Doty�
czące mego wesela.
Małżeństwo z Blythe mogłoby mieć swoje plusy, uznał
Gage. W każdym razie ta możliwość wymagała rozwa�
żenia.
- Sympatyczna tradycja. Sądzę, że takie życzenia po�
winniśmy wziąć pod uwagę. - Zanim do Blythe dotarły te
zdumiewające słowa, Gage objął ją ramieniem i podniósł
głowę. - Popatrz w górę - powiedział. - Na gwiazdy.
Usiłowała rozszyfrować jego intencję. Czy rzeczywiście
miał na myśli małżeństwo?
- Co mówiłeś? - spytała.
- Popatrz na rozgwieżdżone niebo. Tam jest Gwiazda
Polarna. I Wielka Niedzwiedzica.
- Co mówiłeś przedtem?
Zignorował pytanie.
- I Pas Oriona. Czy pamiętasz historię Dionizosa i pięk�
nej Ariadny?
Zawiedziona, że Gage zmienił temat, usiłowała sobie
przypomnieć, czego z mitologii greckiej nauczyła się
w szkole.
- Czy to Ariadna była córką króla Minosa, władcy
Krety?
- Tak, ona. Zakochała się w Tezeuszu, który popłynął
na Kretę, żeby zgładzić potwornego Minotaura.
- Dała swemu ukochanemu kłębek nici, aby mógł od-
102 " POTR�JNE WESELE
szukać powrotną drogę z labiryntu - przypomniała so�
bie Blythe. - Potem, rozprawiwszy się z Minotaurem,
Tezeusz opuścił Kretę, zabierając Ariadnę. Czy to on za�
chował się nikczemnie, zostawiając ją na jakiejś innej
wyspie?
- Tak - potwierdził Gage. - Na Naksos. Tam znalazł ją
Dionizos. I natychmiast poślubił.
- Po jego słynnych orgiach? Piciu wina z satyrami
i uganianiu się za nimfami?
- Och, facet był wprawdzie playboyem, ale od razu
poznał się na Ariadnie. Przekonał się, że to dobra dziew�
czyna, i dlatego się z nią ożenił. Ucieszyło to Minosa. Du�
ma króla bardzo ucierpiała, gdy Tezeusz porzucił jego cór�
kę. Bądz co bądz po tym fakcie spadła rynkowa wartość
Ariadny.
Blythe spojrzała krzywym okiem.
- Miała szczęście, że dowiedziała się, jaki drań z tego
Tezeusza, zanim została jego żoną.
- Jestem dokładnie tego samego zdania - oświadczył
Gage. Uznał, że nie musi stawiać kropki nad i. Analogia
była zbyt oczywista. - %7łeby dowieść, jak bardzo pokochał
Ariadnę, Dionizos umieścił jej ślubny naszyjnik wśród
gwiazd. To konstelacja Corona Borealis, zwana również
Koroną Kreteńską.
- I w ten sposób uczynił Ariadnę nieśmiertelną- dodała
Blythe.
- Błogosławieństwo, a zarazem przekleństwo losu -
skonstatował Gage.
- Nie chciałbyś żyć wiecznie? - spytała Blythe.
Zastanawiał się przez chwilę.
- W znacznej mierze zależy to od tego, z kim przyszło-
by mi żyć. - Przyciągnął Blythe do siebie. Ujął jej dłonie
POTR�JNE WESELE " 103
i podniósł do ust. - To, co mówiłem wcześniej, Blythe, jest
prawdą. Pragnę cię.
Poczuła przypływ podniecenia, zaprawiony odrobiną
niepokoju.
- Ja też - szepnęła wyschniętymi wargami.
- Wiem. - Gage czuł ogarniające go napięcie.
- Naprawdę. Ale musisz wiedzieć, że nigdy nie byłam
z mężczyzną dla samego seksu. - Blythe chciała wyrazić
słowami, że to, co się stanie, będzie dla niej czymś nadzwy�
czajnym. Wyjątkowym.
- Wierz mi, słonko, jeszcze nigdy nie pożądałem żadnej
kobiety jak teraz ciebie. I nie wiem, jak sobie z tym poradzę.
Uczciwość była jedną z zalet Gage'a, które sprawiły, że
Blythe się w nim zakochała.
Miłość. Unikali tego słowa oboje, mimo że to uczucie
ciągle rosło.
Będzie jeszcze wiele czasu na rozmowę, uznała Blythe.
Teraz pragnęła jak najszybciej zaspokoić potrzebę blisko� [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szkla.opx.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.