[ Pobierz całość w formacie PDF ]

krajobrazy wiszące w sypialni Setha.
Zbliżyła się do najbliższej akwareli. Znalazła
sygnaturę ukrytą w dolnym rogu. Marylin Buchanan.
Siostra, matka czy ktoś inny z rodziny? W każdym razie
169
ktoś bliski. Grace podniosła wzrok i zaczęła przyglądać się
twarzy pierwszej z odtworzonych postaci. Odgadła
natychmiast. Miała przed sobą ojca Setha. Podobieństwo
było uderzające. Prawie identyczne oczy, silnie
zarysowana, mocna szczęka. Malarka dojrzała jeszcze coś
więcej. Wewnętrzną siłę, odrobinę smutku i wielką
godność tego człowieka. Kąciki ust, lekko wygięte w górę,
świadczyły o poczuciu humoru, a uniesiona głowa o
pewności siebie.
Drugi obraz był portretem kobiety. Mniej więcej
czterdziestoletniej. O ładnej twarzy. Malarka nie starała się
jednak usunąć drobniutkich zmarszczek i lekkiej siwizny
ciemnych, falujących włosów. Orzechowe oczy kobiety
patrzyły wprost przed siebie. Przebijały z nich poczucie
humoru i cierpliwość. Usta miała takie same jak Seth.
Aatwo było odgadnąć, że to jego matka. Grace zastanawiała
się, ile wewnętrznej siły miała w sobie ta kobieta o
spokojnych oczach. Ile kosztowała ją ciągła świadomość,
że wszyscy, których kocha, są codziennie narażeni na
niebezpieczeństwo? Jak radziła sobie z obawą i strachem?
Jak widać dobrze, uznała Grace, wpatrując się w
portret. Miała przed sobą wspaniałego, silnego człowieka.
Na ścianie salonu wisiał jeszcze jeden obraz.
Przedstawiał młodego, dwudziestokilkuletniego mężczyznę
o zawadiackim uśmiechu i oczach śmiałka, znacznie
ciemniejszych niż oczy Setha. Przystojnego i seksownego,
z gęstą czupryną czarnych włosów opadających na czoło.
To z pewnością brat, pomyślała Grace.
Rodzinną kolekcję uzupełniał czwarty portret.
Ujrzała na nim młodą kobietę o długich, ciemnych włosach
opadających na ramiona. O bystrych, brązowych oczach i
delikatnie zarysowanych wargach, na których widniał cień
170
uśmiechu. Kobieta miała wiele uroku, a zarazem znacznie
więcej powagi niż młody człowiek. Była to z pewnością
siostra Setha.
Grace zastanawiała się, czy kiedykolwiek uda się jej
poznać osobiście jego rodzinę, czy też będzie musiała
zadowolić się portretami. Seth z pewnością przedstawiłby
matce i rodzeństwu kobietę, którą by pokochał. Zawiózłby
ją do rodzinnego domu i przyglądał się, jak nawiązuje
stosunki z jego bliskimi. Na samą tę myśl poczuła bolesne
ukłucie serca. Uczyniłby tak dlatego, że jest
tradycjonalistą? Nie. Zdaniem Grace, miałoby to dla niego
głębsze znaczenie. Tak postąpiłby w stosunku do ukocha-
nej kobiety. A jak w odniesieniu do seksualnej partnerki?
Nigdy nie zabrałby jej do rodzinnego domu. Grace była o
tym przekonana.
Uznała, że musi przestać użalać się nad sobą. Jeśli
nie można mieć wszystkiego, czego się potrzebuje bądz
chce, należy zadowolić się tym, co się ma, i cieszyć się
życiem.
Jeszcze raz przyjrzała się portretom. Ciekawe,
uczciwe twarze. Uczciwa, przyzwoita rodzina. Ale
dlaczego w kolekcji brakowało portretu Setha? Musiał
gdzieś tu być. Co dojrzała w nim malarka? Uwieczniła
zimne i obojętne spojrzenie policjanta czy pełen uroku
uśmiech, tak rzadko rozpromieniający jego twarz?
Grace przystąpiła do poszukiwań. Zostawiła
włączony telewizor i zaczęła myszkować po domu. Dość
szybko ustaliła, że Seth jest człowiekiem systematycznym.
W każdym pokoju miał telefon z leżącym obok notesem.
Dodatkowa sypialnia na piętrze służyła za pokój gościnny,
a zarazem gabinet do pracy. W trzecim pomieszczeniu
urządził sobie miniaturową siłownię. Lubił ciemne barwy i
171
wygodne meble.
Grace odkryła jeszcze kilka akwarel tej samej
malarki, lecz nigdzie nie natknęła się na portret Setha.
Tylko w pokoju gościnnym, a zarazem gabinecie pana
domu Grace odkryła w wystroju wnętrza akcent bardziej
osobisty. Na wąskich półkach umieszczono kolekcję
figurek drewnianych i kamiennych. Smoki, gryfony,
jednorożce i centaury. Rzucał się w oczy uskrzydlony koń z
alabastru.
Obrazy na ścianach przedstawiały tajemniczy
krajobraz, zasnuty mgłą, z widocznym na bladoróżowym
niebie zarysem zamku oraz miejscami zacienione jezioro, a
nad nim białą łanię.
W biblioteczce Grace zauważyła sporo książek. O
królu Arturze, irlandzkie baśnie i legendy oraz greckie i
rzymskie mitologie. Na małym biurku stała kula z
niebieskiego kryształu, a obok leżała książka na temat
Mitry, boga światła.
Na ten widok Grace zadrżała. Czy Seth kupił ją ze
względu na prowadzone dochodzenie? A może miał ją już
wcześniej? Dotknęła niewielkiego tomiku. Czuła, że od
dawna należał do Setha.
To jeszcze jedna z rzeczy, jakie nas połączyły,
pomyślała. I to zanim się poznaliśmy. Z radością
zaakceptowała ten fakt. Nie była jednak pewna, czy Seth
zareagowałby tak samo.
Po inspekcji piętra zeszła na dół. Zaczynała się czuć
swobodnie, niemal jak we własnym domu. Uśmiechnęła się
na widok nie umytych filiżanek po porannej kawie,
pozostawionych w zlewie. Przypomniały jej miłe, wspólnie
spędzone chwile. W lodówce odkryła butelkę wina. Nalała
kieliszek i wzięła go do salonu.
172
Znów podeszła do półek z książkami. %7łeby
wypełnić czas, zamierzała rozsiąść się wygodnie na
kanapie w towarzystwie telewizora i jakiejś książki. Nagle
poczuła na ciele chłód. Tak intensywny i przejmujący, aż [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szkla.opx.pl
  •