[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pochłonięta sama sobą. Wykształciła ona swój własny (nieefektywny) model postępowania, zgodnie z którym
należy konfrontować ze sobą różne idee dotyczące zjawisk paranormalnych.
Eksperci nigdy nie przywiązywali wagi do potocznego języka opisującego zjawiska paranormalne, nigdy też nie
starali się poznać jego historii, tego, czego i w jaki sposób udało mu się nauczyć. Ci sami eksperci również nigdy
nie zapraszali do dyskusji radosnych badaczy zjawisk paranormalnych.
Tymczasem zgodnie z twierdzeniami radosnego paranormalizmu potoczny język, opisujący zjawiska paranormalne,
posługując się swoimi własnymi metodami zgromadził przez lata ogromną ilość nowej wiedzy.
Początkowo przedstawicielowi radosnego paranormalizmu może wydawać się niekonsekwencją usprawiedliwianie
zjawisk paranormalnych poprzez powoływanie się na fakt, że czasami zjawiska paranormalne niosą ze sobą nową
wiedzę. Ponieważ podobnie jak mówienie, że ktoś w coś wierzy, równoznaczne jest, przynajmniej w części, ze
stwierdzeniem, że to coś jest prawdziwe, tak też mówienie, że ktoś coś wie, równoznaczne jest, przynajmniej w
części, ze stwierdzeniem, że to coś jest prawdziwe.
A radosny paranormalizm wykazał przecież przekonująco, że w zjawiskach paranormalnych nie ma prawdy,
podobnie zresztą jak i nie ma fałszu. Zamiast tego jest mnóstwo znakomitych, dziwacznych, anormalnych,
cudownych, dziwnych, niesamowitych, tajemniczych, wspaniałych i literalnie nonsensownych elementów tego, co
nieznane, przyprawionych zwariowanym i szalonym humorem.
Chociaż język opisujący to, co nęcąco nieznane, ani nie mówi prawdy, ani nie jest jej skarbnicą, to jednak sprzyja
inkubacji prawdy.
Jest on rodzajem tygla, w którym wrze od różnego rodzaju znaczeń usiłujących wyrazić mnóstwo cudownych,
dziwacznych, tajemniczych i zdumiewających emocji związanych z tym, co nieznane, a co usiłuje znalezć oparcie
na tym, co znane, które jednak samo skłania się w przeciwnym kierunku. Dzieje się tak pomimo faktu, że owo
skłaniające się w przeciwnym kierunku znane jest w równym stopniu znane jak wszystko to, co dotyczy prywatności
myśli, przyszłości czy śmierci. Tak więc chociaż do literalnego nonsensu, którym są zjawiska paranormalne, nie
przystają kryteria prawdy i fałszu, to jednak co jakiś czas z lingwistycznego tygla udaje się wydostać na świat
nowym znaczeniom, ponieważ na przestrzeni wieków ludzie używają potocznego słownictwa opisującego zjawiska
paranormalne do nieustannego mówienia na temat przeżyć z pogranicza śmierci, duchów, ostrzegawczych
przeczuć, telepatii i reinkarnacji.
I nie chodzi tu tylko o nowe znaczenia, lecz także, zaprawdę, o nową wiedzę.
Ostateczne usprawiedliwienie
Oto ostateczne usprawiedliwienie zarówno samych zjawisk paranormalnych, jak ich poważnego badania: zjawiska
paranormalne są w rzeczywistości zródłem, a nie tylko obszarem wiedzy. One wytwarzają  nową wiedzę , chociaż
nie zawsze przyjmuje się to do wiadomości, co wkrótce wykażemy.
A oto jak to się dzieje: na przestrzeni długich odcinków czasu kilku fragmentom paranormalnego nonsensu, na
file:///D|/eBooks/Ebooks/OOBE_LD_NDE/NDE/Raymond%...ody%20-%20Kto%20sie%20smieje%20ostatni/713-08.htm (5 of 9) [07-May-11 6:18:34 PM]
713 - Raymond Moody -  Kto się śmieje ostatni
które padło światło czyjegoś geniuszu, udało się trwale przylgnąć do znaczeń, które są na tyle określone i
konkretne, by można było stwierdzić, czy są one prawdziwe, czy fałszywe. W ten sposób zjawiska paranormalne
wytwarzały, od czasu do czasu, nieco nowej, od dawna oczekiwanej wiedzy.
Przykładu nowej wiedzy wyłaniającej się stopniowo przez długi czas ze zjawisk paranormalnych dostarczają muzy.
Rady tych cieszących się przez wieki szacunkiem w starożytnej Grecji paranormalnie kreatywnych duchów [Muzy
były uważane za boginie (przyp. tłum.).] można było zasięgnąć w musejonach (miejscach, do których przybywały
osoby poszukujące twórczej inspiracji).
Pomysłodawcą założenia supermusejonu był Arystoteles. Miało to być miejsce przeznaczone dla uczonych, którym
gwarantowano darmowe utrzymanie, zwalniano od płacenia podatków i oddawano do dyspozycji ogromną
bibliotekę, wszystko po to, by mogli oni spędzać czas w towarzystwie muz. Pomysł został zrealizowany po podbiciu
przez ucznia Arystotelesa, Aleksandra, Egiptu, kiedy to wspaniałe Musejon powstało w Aleksandrii.
Trzeba by grubej księgi, by opowiedzieć o tym, ile nowej wiedzy oraz jak wiele jej rodzajów dostarczyli światu liczni
uczeni marzyciele dumający [W oryginale gra słów: musers that mused in the Museion.] w Musejonie, nam jednak
wystarczy jeden przykład, by wykazać olbrzymie znaczenie, jakie miała ta instytucja. Przebywając w niej, genialny
wynalazca Ktesibios (285-247 p.n.e.) wynalazł metalową sprężynę, pompę, organy piszczałkowe, muzyczny
instrument klawiszowy oraz mechaniczny zegar.
Jeśli zjawiska paranormalne umieści się w szerszym kontekście zjawisk periparanormalnych jako całości, okaże
się, że wszystkie te sprytne sposoby zabawy z koncepcjami wiedzy przyczyniły się do powstania wielu istotnych
wynalazków i odkryć. Czy pamiętają państwo, jak do klasy zjawisk periparanormalnych zaliczyliśmy hazard? No
cóż, korzenie hazardu tkwią w tej samej glebie, co korzenie zjawisk paranormalnych, a ponieważ rachunek
prawdopodobieństwa został stworzony przez zagorzałego hazardzistę, można powiedzieć, że jest on po części
wytworem zjawisk paranormalnych. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szkla.opx.pl
  •