[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Nie po tym, co mi zrobił i jak to na mnie wpłynęło.
Równie dobrze mogłabym wystawić swoje serce na
widok publiczny. Byłam pewna, że nawet on je słyszał.
Gabe, Ashton, czy kimkolwiek był  myślę, że dla
mnie pozostał Gabe em  sięgnął do kieszeni i wyjął
z niej małą, szklaną buteleczkę. Była wielkości breloka.
 Co to?
Uśmiechnął się. Jego uśmiech pasował do opalenizny
i jasnych oczu. Zamrugałam. Mało brakowało,
a rozdziawiłabym usta, ale w porę nad tym
zapanowałam.
 Pięć łez. Masz rację. Jak mógłbym poważyć się na
to, żeby doprowadzić cię do kolejnych, skoro nie
potrafię nawet zrekompensować ci tych pierwszych?
Gapiłam się na niego oniemiała.
 Aza za łzę  wyszeptał i potrząsnął buteleczką.
 Ty&
 To było jedyne sprawiedliwe rozwiązanie. 
Spojrzał na moje wargi.  Jeśli dobrze liczę, znaczy to,
że muszę wynagrodzić ci jeszcze trzy. Lepiej więc się
przygotuj.
 Mam się przygotować?  powtórzyłam zaskoczona.
 Tak.  Uśmiechnął się i ruszył w stronę Księżniczki.
Nagle odwrócił się, jakby o czymś zapomniał.  Ja też 
oznajmił.
 Słucham?
 Ja też się w tobie zakochuję. Jeszcze się nie
zakochałem. Dopiero się zakochuję. Czuję się, jakbym
właśnie skoczył z klifu i leciał z nadzieją, że wpadając
do wody, nie złamię sobie karku.
 A jeśli do tego dojdzie?
 Pozostanie mi satysfakcja, że jednak się odważyłem.
Oddech uwiązł mi w gardle. Moje ciało zareagowało
na jego słowa, jakby chwycił mnie w ramiona i całując,
wirował ze mną po pokoju.
 Dobrze, zajmijcie miejsca.  Czterokrotnie
klasnęłam w dłonie.
Oni również zaczęli klaskać. Księżniczka krzyknęła.
Normalka. Wszystko zdawało się takie normalne.
 Spotykamy się od czterech tygodni.  Rozejrzałam
się po pokoju.  Ostatnio pracowaliście nad własną
piosenką. Czy ktoś chciałby się z nami podzielić swoimi
osiągnięciami?
Zgłosiło się kilka osób. Każdy próbował zaśpiewać
narysowane przez siebie nuty. Nawet Księżniczka
wykrzyczała te, które namalował dla niej Gabe.
 Ktoś jeszcze?  Powiodłam wzrokiem po twarzach
pacjentów, z których większość pochłonięta była
własnymi pracami albo szepcząc, zerkała na kartki
sąsiadów.
 Ja chcę.  Głos Gabe a przeszył powietrze.
 Tak, Park!  krzyknęła Księżniczka.  Zagraj
piosenkę! Zagraj swoją piosenkę!
Gabe uśmiechnął się do niej i tylko do niej, pochylił
się i pocałował ją w czoło. Nigdy bym jej nie poznała.
Ale to była Kimmy. Kimmy Paige. Osiemnastoletnia
gwiazdka. Naprawdę myślałam, że umarła. Była
w śpiączce przez tak długi czas, że w końcu media
przestały się nią interesować.
 Parker!  krzyknęła podekscytowana
i odprowadziła go wzrokiem do pianina.
Piosenki, które śpiewał. To były jej piosenki. To
z nich zasłynął Ashton. Nagrywał dla niej piosenki
miłosne i wrzucał je na YouTube. Raz nawet sfilmował
siebie, jak śpiewa jej do snu.
Nic dziwnego, że kobiety na całym świecie wpadły
w histerię, kiedy nagle zniknął.
Gabe usiadł przy pianinie. Wyglądał, jakby się przy
nim urodził. Jego ręce zawisły nad klawiaturą.
 Nowa piosenka. Na nowy początek.  Podniósł
wzrok i napotkał moje spojrzenie. Chwilę pózniej zaczął
grać.
Nie spuszczał ze mnie oczu, a ja patrzyłam na niego
jak zahipnotyzowana.
 Jak mógłbym pozwolić odejść miłości, która jest przy
mnie od tak dawna i nadaje mojemu życiu sens? Niełatwo
pozbyć się okruchów, choć to one zadają mi ból.
Zciskałem je w dłoniach tak mocno, że krew skapywała
jak deszcz. Ale nic, nic nie może przygotować mnie na
nowe życie z tobą, na to życie, na które nie zasługuję
i o które będę walczył.  Zamknął oczy i pochylił się nad
pianinem.
Muzyka przycichła. Była to piękna, zapadająca
w pamięć piosenka. Jego ciało i pianino tak jakby
zespoliły się ze sobą, przez co sama czułam się jak
pianino. Jakby to na mnie grał, jakby uderzając
w klawisze, całował moją skórę.
 Jeśli piękno jest cierpieniem, pozwól, że się w nim
zatracę. Jeśli jesteś moim wybawieniem, pragnę na nie
zasłużyć. Jeśli miłość to wszystko, co mogę ci ofiarować,
pozwól, że ci ją dam. Zrobię to wszystko dla ciebie.
Otworzył oczy i spojrzał na mnie.
 Jak mam cię przekonać o prawdziwości moich
uczuć? Prosisz o prawdę, ja karmię cię kłamstwami.
Prosisz o radość, ja doprowadzam cię do łez. Ale nie
chcę cię stracić. Nie w ten sposób. Nie po tym, jak
wywołałem w twoim sercu taki zamęt. Daj mi jedną
szansę: zostawiam za sobą przeszłość, ale potrzebuję cię
tutaj, w pełni świadomej. Jeśli piękno jest cierpieniem,
pozwól, że się w nim zatracę. Jeśli jesteś moim
wybawieniem, pragnę na nie zasłużyć. Jeśli miłość to
wszystko, co mogę ci ofiarować, przyjmij ją, proszę, ode
mnie. To dla ciebie, wszystko dla ciebie.  Urwał, po raz
ostatni uderzył w klawisze i zakończył piosenkę.
Jego uśmiech rozświetlił pokój.
Stałam jak wryta.
Dla mnie. To dla mnie zaśpiewał tę piosenkę.
Kiedy spostrzegłam, że się do mnie zbliża, ukradkiem
otarłam zabłąkaną w kąciku oka łzę. Czy on chce mnie
zabić? Nie wiedziałam, ile jeszcze zdołam znieść.
Zciągnął brwi, wysunął rękę i dotknął mojego
mokrego policzka.
 To nic  szepnęłam.  Zasłużyłeś na nią.
 Chcę więcej piosenek!  krzyknęła Księżniczka.
Zupełnie zapomniałam, że wokół nas jest tyle osób.
Czując, że się rumienię, wyszłam z westchnieniem na
środek sali.
 Dobrze, dziś będziemy pracować dalej nad waszymi
piosenkami. Wymyślcie refren, wykorzystując cztery
inne nuty.
Przechodziłam od stolika do stolika, pomagając
kolejnym pacjentom.
Gdy podeszłam do Księżniczki i Gabe a, dziewczyna
spała. Zdziwiło mnie to, bo nie widziałam, żeby
kiedykolwiek spała na zajęciach. Zaczynałam nawet
podejrzewać, że w ogóle nie wie, co to zmęczenie.
Chociaż ostatnio coraz częściej o tym wspominała.
 Wszystko z nią w porządku?  spytałam, z troską
ściągając brwi.
Gabe podniósł na mnie wzrok i westchnął, a potem
przygarbiwszy się, wyszeptał:
 Choroba postępuje.
Niewiele myśląc, przysunęłam krzesło i usiadłam
obok niego. Ujęłam mocno jego dłoń.
 Jest silna  powiedziałam.  Wszystko będzie
dobrze.
 Tak.  Z uśmiechem odwzajemnił uścisk. 
Wszystko będzie dobrze.
Rozdzia 41
Widzieć, jak twój najlepszy
przyjaciel uśmiecha się, kiedy
patrzy w lustro? Bezcenne. Po.
Prostu. Bezcenne.  Wes M.
Gabe
 Włóż ciemne dżinsy.
 O co ci chodzi?  warknąłem.
Wes podniósł ręce.
 Mówię tylko, że opinają ci tyłek, a jeśli dalej
zamierzasz uganiać się za Saylor, lepiej, żeby widać
było twoje atuty.
 Przypomnij mi, dlaczego tu jesteś.
 Najlepszy kumpel.  Wskazał na siebie.  A poza
tym miałeś do wyboru mnie albo Lisę, a obaj wiemy, jak
Lisa się zachowuje, kiedy ludzie idą na randkę.
 Fakt  mruknąłem.
Lisa i Kiersten spędzały ten wieczór razem. Kiersten
chciała poznać odpowiedzi, a Lisa winna jej była
prawdę. Ale to nie była moja historia. Nie z tych
grzechów miałem się spowiadać, bynajmniej.
Wystarczyły mi własne demony, z którymi musiałem się
zmierzyć, i za cholerę nie chciałem rozprawiać się
z demonami Lisy.
Westchnąłem. Wyglądało na to, że powinniśmy
urządzić sobie wieczór wyznań. Super! Trzymajcie
mnie, bo zacznę tańczyć z radości.
Rankiem, zanim pojechałem do ośrodka, spotkałem
się z ojcem. Postawił sprawę jasno.
Miałem pójść z nim do mediów.
W przeciwnym razie zdemaskuje zarówno mnie, jak [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szkla.opx.pl
  •