[ Pobierz całość w formacie PDF ]

czerwonego aksamitu i satyny.
Nad kunsztownym, marmurowym kominkiem wisiał portret
Lilly, namalowany w czasach, gdy była jedną z najsłynniejszych
londyńskich aktorek. W młodych latach miała burzę
kruczoczarnych włosów i uchodziła za piękność  jej delikatne i
regularne rysy oraz figlarne oczy, a także charyzmatyczna
osobowość przyciągały każdego, kto znalazł się blisko niej,
zarówno mężczyzn, jak i kobiety.
Gdy była u szczytu kariery, większość bogatych i
utytułowanych dżentelmenów zabiegała o to, by dostać
zaproszenie na jej ekskluzywne salony. Któregoś dnia znalazł się
wśród nich Edward Roxton, dziedzic fortuny i tytułu.
Był żonaty, kiedy rozpoczął się jego romans z Lilly. Pierwsza
lady Roxton zmarła przed dziesięcioma laty, pozostawiając
Edwarda bez prawowitego dziedzica. Chociaż wszyscy doskonale
wiedzieli, że będzie musiał zadbać o przedłużenie rodu, wydawało
się nie do pomyślenia, by zbrukał szlachetną linię Roxtonów,
żeniąc się z aktorką. W opinii socjety byłoby to równoznaczne z
poślubieniem kurtyzany. I nie zrobił tego, lecz ożenił się z młodą
kobietą o nienagannym pochodzeniu. Druga lady Roxton
wypełniła małżeńską powinność i urodziła Edwardowi dziedzica, a
dodatkowo jego zastępcę  tym sposobem Slater doczekał się
dwóch legalnie urodzonych przyrodnich braci.
Jako jedyny owoc trwającego kilka dziesięcioleci romansu
między Lilly a Edwardem, Slater wychowywał się w dwóch
różnych światach. Rozległe koneksje matki w środowisku
teatralnym oraz wśród niezbyt szanowanych kręgów
społeczeństwa, nazywanych przez elitę półświatkiem, zapewniły
mu wstęp do tej sfery.
Z kolei to, że ojciec uznał go za swojego syna, zapewnił
wykształcenie właściwe osobom z wyższych sfer i przyzwoity
dochód, wystarczyło za przepustkę do wyższych sfer. Wprawdzie
dopływ gotówki został na jakiś czas wstrzymany, ale sytuacja
zmieniła się radykalnie po śmierci Edwarda Roxtona. Slater został
jedynym zarządcą fortuny Roxtonów i wiedział, że zapewnia to
wstęp na niemal wszystkie salony arystokracji.
Nie liczył się jednak z opinią socjety, co w połączeniu z
tajemniczą i długą nieobecnością w Londynie wzbudzało
fascynację jego osobą wśród tych, którzy mieszkali w bardziej
wysublimowanych zakątkach społecznego wszechświata.
 Zechciej mówić ciszej  poprosił.  Wiesz, że jestem
wiernym wielbicielem twojego talentu, ale moja służba tak szafuje
teatralnymi gestami, że mam ich dość na całe życie. Pani Webster
kręci się po domu z taką miną, jakby jej umarł ktoś z rodziny.
Dziwię się, że nie zawiesiła w salonie czarnej krepy. Pan Webster i
Griffith zachowują się w taki sposób, jakby mnie podejrzewali o
popełnienie strasznej zbrodni.
Lilly zamaszyście machnęła upierścienioną dłonią, ale
zniżyła głos.
 Jaki powód rezygnacji podała moja pani Kern?  zapytała
matka Slatera.
Wypił łyk kawy, zastanawiając się nad odpowiedzią, chociaż
pytanie go nie zaskoczyło. Podczas dwudziestominutowej jazdy ze
swojej rezydencji do eleganckiej, niedużej kamienicy Lilly
rozważał różne odpowiedzi. Każda z nich omijała prawdziwy
powód i dlatego wydawała się niewystarczająca. A nie miał
zamiaru ujawniać, że Ursula zamierza przeprowadzić śledztwo w
sprawie zamordowania przyjaciółki  o ile sama nie wyrazi na to
zgody.
 Nie jest twoją panią Kern  zauważył.  Prawdę mówiąc,
odniosłem wrażenie, że Ursula Kern jest panią samej siebie. To
kobieta o niezależnym umyśle.
 I dlatego tak bardzo ją lubię, rzecz jasna  powiedziała
Lilly.  Przesłuchałam wiele sekretarek, zanim dowiedziałam się o
agencji Kern. Gdy tylko ją poznałam, od razu wiedziałam, że chcę,
żeby to właśnie ona przepisywała moje sztuki na maszynie. A
musisz wiedzieć, że jako właścicielka agencji bardzo rzadko sama
przyjmuje zlecenia. Pomyślałam, że będzie to idealna osoba dla
ciebie. Wyświadczyła mi ogromną przysługę, zgadzając się na
pracę w twoim domu.
Uniósł brwi.
 Tylko mi nie mów, że chciałaś mnie wyswatać.
 Nie bądz śmieszny  zaprotestowała Lilly.  Wiem, co
myślisz o takich metodach.
I chociaż stanowczo zaprzeczyła, ta szybka odpowiedz
przyszła jej, zdaniem Slatera, zbyt gładko. Nie miał wątpliwości,
że matka próbowała go swatać. Uznał jednak, że na razie nie
będzie jej mówił, iż tym razem niewiele brakowało, by jej
działania zakończyły się sukcesem. Od pierwszej chwili, gdy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szkla.opx.pl
  •