[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ła na łóżku.
Rufus stanął na progu. Był zachwycony, chociaż nie dał
tego poznać po sobie.
- Wyglądasz... odświętnie. Miło mi, że wybrałem dobry
rozmiar i kolor.
- Nie wyglądam w niej zbyt wyzywająco? - spytała drżą
cym głosem.
- Ani trochÄ™.
- Mógłbyś mnie trochę dopieścić? - szepnęła, wyciągając
ręce. - Są święta...
Przez ułamek sekundy bała się, że odmówi. Nagle jęknął
głucho, podbiegł i porwał ją w ramiona. Nie mógł oderwać
się od jej ust. Zarzuciła mu ręce na szyję i równie gorączkowo
i namiętnie oddawała pocałunki. Wkrótce zabrakło im tchu.
Rufus niecierpliwym ruchem zdjÄ…Å‚ z niej podomkÄ™ i zaczÄ…Å‚
125
całować jej szyję, piersi... Osunął się na kolana, wciąż ją
całując.
Nagle przestał. Jo otworzyła oczy i zobaczyła, że przera
żony patrzy na bliznę na jej brzuchu. Po chwili zerwał się na
równe nogi i odskoczył. Jo drżącymi rękoma podniosła po
domkę i niezdarnie włożyła.
- O Boże... przepraszam - wykrztusił Rufus chrapliwym
głosem. -Zapomniałem. Jo, nie mogę...
- Oczywiście. Rozumiem. - Odwróciła się i ciężko opar
Å‚a o toaletkÄ™. - Zostaw mnie samÄ….
- Posłuchaj...
- Idz! BÅ‚agam ciÄ™, wyjdz!
W lustrze widziała, że wyciągnął do niej ręce, potem
bezradnie opuścił, odwrócił się i wyszedł.
Pani Fielding miała spędzić drugi dzień świąt z przyjaciół
ką, więc do córki przyjechała tylko na kawę. Jo czuła, że cały
dzień nie potrafiłaby przed matką udawać. Pół godziny jakoś
wytrzymała. Tym bardziej że wspominali udany wieczór
u państwa Griersonów. Jo rozmawiała z pozorną swobodą.
Zdobyła się nawet na to, że wzięła męża pod rękę, gdy szli
odprowadzić matkę. Z chwilą jednak, gdy samochód zniknął
za zakrętem, odwróciła się i wbiegła do domu. Poszła do
swego pokoju i najwyższym wysiłkiem woli zmusiła się do
przeglądania notatek. Włączyła komputer i zaczęła pisać no
wą powieść.
W południe Rufus przyniósł herbatę i kanapki. Miała
ochotę wyniośle pogardzić jedzeniem, ale tylko chłodno po
dziękowała. Gdy zamknął drzwi, rzuciła się na kanapki. Po
południu Rufus przyniósł świeżą herbatę i przypomniał, że są
zaproszeni do Rory'ego i Susannah. Poza tym nie próbował
nawiązać rozmowy.
126
Jo przez całą noc i dzień czuła się zdruzgotana. Tyle ją
kosztowało, żeby poprosić o odrobinę miłości. Przez kilka
chwil nie posiadała się ze szczęścia i miała wrażenie, że
Rufus bardzo jej pragnie. A potem...
Wzdrygnęła się, gdy przypomniała sobie wyraz jego oczu,
wpatrzonych w bliznę na brzuchu. Widocznie ogarnęło go takie
obrzydzenie, że nawet nie mógł jej dotknąć. Pomyślała z gory
czą, że jej mąż marzy o ideale. Takim, jakim była Claire.
ROZDZIAA DZIESITY
Wydawnictwo Diadem" odezwało się dopiero w lutym.
Z każdym dniem oczekiwanie stawało się dla Jo coraz trud
niejsze. W ogóle dni były przykre, ponieważ prawie nie roz
mawiała z mężem. Próby pojednania spaliły na panewce,
więc oboje zrezygnowali z wysiłków, aby doprowadzić do
zgody.
Jo nie mogła zapomnieć wyrazu twarzy Rufusa oraz tego,
że ją odtrącił. Czuła się tak upokorzona, że najchętniej wszy
stkie posiłki jadałaby osobno, ale zmuszała się do dotrzymy
wania mężowi towarzystwa przy kolacji. Wieczorem zabie
rała do sypialni herbatę i krakersy, dzięki czemu nie musiała
schodzić na śniadanie. Na początku dnia miała najmniej siły
i ochoty, aby uprzejmie lecz bezosobowo rozmawiać przy
stole. Rufus jadł śniadanie sam i od razu wychodził do sądu.
Toteż któregoś dnia bardzo się zdumiała, gdy rano zapukał
do jej sypialni.
- ProszÄ™.
Nie wyglądał zbyt dobrze. Miał mocno podkrążone oczy,
więc widocznie i on zle sypiał. Podszedł do łóżka i podał
kopertÄ™.
- Z Diademu". Przyniosłem, bo pomyślałem, że pewnie
nie możesz się doczekać. - Uśmiechnął się z przymusem.
- Zresztą, sam też chcę wiedzieć, co napisali.
- Dziękuję - szepnęła zmieszana.
128
- Koperta za mała na maszynopis.
- Rzeczywiście. Ale i tak boję się otworzyć.
- Wolałabyś być sama? - spytał, cofając się do drzwi.
- Nie - zawołała - zostań! Wiem, że zachowuję się śmie
sznie...
Drżącymi rękoma rozerwała kopertę i szybko przebiegła
wzrokiem list. Zaraz przeczytała go powtórnie, żeby mieć
pewność, że dobrze zrozumiała treść.
- No? - odezwał się Rufus. - Umieram z ciekawości. Co
napisali?
Podała list, mówiąc:
- Zobacz sam. Podoba im siÄ™... potrzebne tylko drobne
poprawki.
Rufus pobieżnie przeczytał list i na jego twarzy pojawił
się pogodny uśmiech. Pierwszy od ponad miesiąca.
- Fantastyczna wiadomość. Gratuluję.
Postąpił dwa kroki z taką miną, jak gdyby miał zamiar
pocałować Jo. Nagle zreflektował się i tylko wyciągnął rękę
z listem.
Jo zrobiło się bardzo przykro, więc spuściła oczy, aby
ukryć rozczarowanie.
- Zauważyłeś, że mam do nich jechać?
- Owszem. - Spojrzał na zegarek i westchnął: - Muszę
iść. bo zrobiło się pózno. Jo - dodał niepewnie - może...
pójdziemy na kolację do restauracji? Wypadałoby uczcić taką
okazjÄ™.
- Dziękuję - powiedziała cicho, patrząc mu w oczy. -
Cała przyjemność po mojej stronie.
- Gdzie masz ochotę się wybrać?
- Do The Mitre". - Uśmiechnęła się nieśmiało. - Daw
no tam nie byłam... właściwie po ślubie ani razu. Chciała
bym podzielić się z nimi tą dobrą wiadomością.
129
- Załatwione. - W drzwiach przystanął i poprosił: - Za
dzwoń do mojej mamy. Na pewno się ucieszy.
- Zrobiłabym to bez podpowiadania.
- Nie wątpię. - Patrzył na nią tak, jakby jej widok spra
wiał mu przyjemność. - Wiesz, wyglądasz znacznie lepiej.
- Dziękuję.
- Do wieczora.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Pokrewne
- Home
- Catherine Bybee Embracing the Wolf (pdf)
- Asaro, Catherine The Veiled Web
- Asaro, Catherine The Charmed Sphere
- Coulter Catherine Sekretna pieśń
- 1923 One of Ours by Willa Cather
- George Orwell 1984
- Nurowska Maria Mój przyjaciel zdrajca (pełna wersja)
- 188. Alexander Meg Przyjaźń i kochanie
- Margaret Way Australijczyk szuka Ĺźony
- 0428. George Catherine Hester i wielbiciele
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- oprawy.xlx.pl