[ Pobierz całość w formacie PDF ]

niegdyś kamieniołom, a w nim kopiec ze żwiru lub piasku. Właśnie w nim znaleziono
trupa. Czy sądzi pan, że prawdziwe jest stare porzekadło, iż rodzimy się, aby nas
powieszono lub utopiono?
 Dzisiaj nikt nie rodzi się po to, aby go powieszono. Już nie wiesza się ludzi w
tym kraju.
 Ale w innych stuleciach wieszano. Wieszano na ulicach. Czytałam o tym w
książkach.
 Jak sądzisz, to było dobre czy złe?
Miranda nie odpowiedziała wprost, ale Poirot wyczuł jej intencję.
 Joyce została utopiona  powiedziała.  Mama nie chciała mi o tym
powiedzieć. Myślę, że to głupio z jej strony, prawda? Mam już dwanaście lat.
 Czy Joyce była twoją przyjaciółką?
 Tak. Wielką przyjaciółką. Opowiadała mi czasami bardzo ciekawe rzeczy.
Wszystko o słoniach i radżach. Była kiedyś w Lidiach. Chciałabym pojechać do Indii.
Mówiłyśmy sobie wszystkie sekrety. Nie miałam tyle do opowiadania co mama. Wie
pan, mama była w Grecji, ale mnie nie zabrała. Tam spotkała ciocię Ariadnę.
 Kto ci powiedział o Joyce?
 Pani Perring. To nasza kucharka. Rozmawiała z panią Minden, która przyszła
posprzątać. Ktoś przytrzymał głowę Joyce w wiadrze z wodą.
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
 Czy potrafisz powiedzieć, kto to był?
 Może nie powinnam tak mówić, ale one chyba nie wiedziały, bo są na to za
głupie.
 A czy ty wiesz, Mirando?
 Nie było mnie tam. Bolało mnie gardło i miałam gorączkę, ale mogę się
domyślać, ponieważ została utopiona. Dlatego pytałam pana, czy uważa pan, że ludzie
rodzą się po to, aby ich utopiono. Przejdziemy tutaj przez żywopłot. Niech pan uważa
na ubranie.
Poirot szedł za nią. Przejście przez żywopłot od strony Quarry Garden było jednak
rozmiaru bardziej odpowiedniego dla przewodniczki detektywa, której szczupłość elfa
pozwalała na swobodne poruszanie. Starannie opiekowała się Poirotem, ostrzegając go
przed rosnącymi w pobliżu kolczastymi krzewami i przytrzymując najbardziej
niebezpieczne gałązki żywopłotu. Znalezli się w ogrodzie w pobliżu sterty kompostu,
ominęli ją, krocząc po rozpadającym się, starym inspekcie do hodowli ogórków, i
dotarli do dwóch pojemników na śmieci. Stąd przez niewielki, przyjemny ogród,
porośnięty w większości różami, z łatwością dotarli do niewielkiego bungalowu.
Miranda poprowadziła przez otwarte szklane drzwi i z dumą zbieracza, któremu udało
się zdobyć rzadki okaz żuka, obwieściła:
 Przyprowadziłam go.
 Mirando, chyba nie przyprowadziłaś pana przez żywopłot? Powinniście pójść
ścieżką dookoła przez boczną furtkę.
 Tędy lepiej  odpowiedziała Miranda.  Szybciej i krócej.
 I boleśniej, jak sądzę.
 Nie pamiętam  powiedziała pani Oliver  czy przedstawiłam pana mojej
przyjaciółce, pani Butler?
 Oczywiście. Na poczcie.
Prezentacja, o której mówiono, trwała przez chwilę, w czasie oczekiwania w
kolejce przed okienkiem. Poirot mógł teraz z bliska lepiej przyjrzeć się przyjaciółce
pani Oliver. Poprzednio widział szczupłą kobietę w płaszczu przeciwdeszczowym i
chuście zakrywającej głowę. Judith Butler miała około trzydziestu pięciu lat. O ile jej
córka przypominała driadę lub elfa, o tyle ona sama była podobna do rusałki. Mogłaby
być boginką Renu. Długie blond włosy spływały jej miękko na ramiona, a wielkie oczy,
ocienione długimi rzęsami, połyskiwały kolorem morskiej toni nad nieco zapadniętymi
policzkami delikatnej, pociągłej twarzy.
 Cieszę się i jestem panu bardzo wdzięczna, monsieur Poirot  powiedziała pani
Butler.  To miło, że zechciał pan przybyć na prośbę Ariadny.
 Zawsze robię to, o co prosi mnie moja przyjaciółka, pani Oliver  odpowiedział
Poirot.
 To przesada  rzekła pani Oliver.
 Była pewna, całkowicie pewna, że potrafiłby pan odkryć wszystko, co wiąże się
z tym bestialskim zdarzeniem. Mirando, kochanie, czy mogłabyś pójść do kuchni? Na
drucianej tacy nad piekarnikiem znajdziesz bułeczki.
Miranda zniknęła. Wychodząc rzuciła matce znaczący uśmiech, który zdawał się
mówić:  Pozbywasz się mnie tylko na chwilkę .
 Staram się, aby się nie dowiedziała o tym strasznym zdarzeniu  poinformowała
matka Mirandy.  Ale przypuszczam, że to od początku daremny trud.
 Rzeczywiście  przyznał Poirot.  Nic nie roznosi się z taką szybkością, jak
wieść o nieszczęściu. A przy okazji  dodał  nie można przejść przez życie, nie
wiedząc, co się dzieje wokół. Dzieci są szczególnie ciekawe zdarzeń tego rodzaju.
 Albo Burns, albo sir Walter Scott twierdził, że  dziecko między wami zbiera
wiadomości  powiedziała pani Oliver  i rzeczywiście wiedział, co mówi.
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
 Wydaje się, że Joyce Reynolds rzeczywiście widziała morderstwo  stwierdziła
pani Butler.  Trudno w to uwierzyć.
 W to, że Joyce widziała coś takiego?
 W to, że zobaczywszy coś takiego, nigdy o tym nie wspomniała. To do niej
niepodobne.
 Pierwszą rzeczą, którą mi tu wszyscy powtarzali, było twierdzenie, że Joyce
Reynolds była kłamczuchą  zauważył Poirot słodkim tonem.
 To możliwe  zgodziła się Judith Butler.  Czyżby wymysły tego dziecka
mogły okazać się prawdziwe?
 To na pewno nasz punkt wyjścia  powiedział Poirot.  Joyce Reynolds
została bez wątpienia zamordowana.
 A więc przystąpił pan do działania i prawdopodobnie wie pan już wszystko 
wtrąciła pani Oliver.
 Madame, proszę nie spodziewać się po mnie rzeczy niemożliwych. Pani się
zanadto śpieszy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szkla.opx.pl
  •