[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Przepraszam, ale ta kamienica nie jest na sprzedaż powiedziała,
chowając fotografię do torebki.
Ale dlaczego? Jeśli ktoś już zgłosił chęć kupna, to ja dam więcej...
Nie, to nie tak...
Dam dwa razy więcej kusił gospodarz. Dokładnie o coś takiego
mi chodziło. O, tutaj jest nawet na parterze jakiś zamknięty sklep. To byłoby
idealne miejsce na mój zakład pogrzebowy. Proszę porozmawiać z
właścicielami. Może przemyślą moją propozycję? Zobowiązuję się wyre-
montować całą kamienicę.
Ale dlaczego akurat ta kamienica tak się panu spodobała?
zainteresowała się Zu. Myślę, że było kilka innych ciekawszych
propozycji.
Może to będzie śmieszne, ale ten dom przypomina mi kamienicę ze
zdjęcia, które przechowywał mój dziadek. To była jego jedyna pamiątka z
Polski. Na tej fotografii byli we trójkę: dziadek, babcia i mój ojciec.
Zu nagle poczuła, jakby była o krok od odgadnięcia ostatniej
brakującej litery tworzącej hasło w krzyżówce. Pewnie dziadek jej klienta to
zaginiony przed laty ojciec braci Kowalów.
Zdaje się, że pański dziadek był Polakiem?
R
L
T
Tak potwierdził pan Smith. Wyjechał tuż po wybuchu wojny. A po
wojnie...
Zu wstrzymała oddech...
Dołączyła do niego żona z synem dokończył gospodarz. Proszę
obejrzeć zdjęcia. To oni przed naszym domem w Londynie.
Zu wypuściła powietrze. To nie mógł być Kowal senior, bo on
przecież zostawił w Polsce żonę i dwóch synów. Fałszywy trop. Szkoda!
A jak się nazywał pański dziadek? zapytała jeszcze.
Jak to jak? zdziwił się Anglik. Smith oczywiście!
No tak. Uśmiechnęła się Zuzanna. Ale mnie chodziło o to, jak
nazywał się po polsku. Bo wie pan, u nas Smithów raczej się nie spotyka.
Już rozumiem, o co pani chodziło. Smith to angielska przeróbka jego
nazwiska. Ale jak się nazywał wcześniej... Może to dziwne, ale nie
pamiętam... Dziadek bardzo niechętnie o tym mówił. W ogóle bardzo się
denerwował, jak ktoś próbował coś z niego wyciągnąć. Jakby chciał coś
przed nami ukryć albo o czymś zapomnieć. Po jego śmierci nie znalazłem
żadnych polskich dokumentów, tylko jedno zdjęcie kamienicy. Naprawdę
wyglądała identycznie jak ta z pani zdjęcia. Dlatego chcę ją kupić.
Dobrze, porozmawiam z właścicielami podniosła się z fotela i już
chciała się pożegnać, gdy nagle przypomniała sobie, że przecież jej kurtka
jest w pralni. Na szczęście w tym samym momencie rozległo się stukanie do
drzwi i weszła gosposia niosąc jej odzienie czyste, suche i pachnące.
Zu założyła kurtkę, pożegnała się z panem Smithem i wyszła z domu.
Idąc do furtki, patrzyła uważnie pod nogi. Nie miała ochoty na kolejny
kontakt z kupą Baśki. Gdy była w połowie drogi do przystanku, nagle z
jednego z domów, które mijała, wyszła... pani Alina Kowal. Miała na sobie
identyczny zielony płaszcz jak gosposia pana Smitha.
R
L
T
Dzień dobry pani. Uśmiechnęła się do Zu, ale zaraz spoważniała.
Mam do pani prośbę. Nie wiem, czy mogę w ogóle o to prosić. Niech pani
nie mówi Leszkowi o naszym spotkaniu. On nie wie, że ja tu pracuję jako
gosposia. I lepiej, żeby nie wiedział.
Chyba lepiej jednak byłoby, gdyby pani mu o tym powiedziała
poradziła Zu. On panią podejrzewa, że go pani zdradza. Mówił mi
ostatnio, że pani często wychodzi i to na pewno na spotkanie z kochankiem.
Co? Przecież mu powiedziałam, że chodzę na aerobik do Klubu
Seniora zdziwiła się pani Alina.
Niestety, wydało się. Pokiwała smutno głową Zuza. Sąsiadka tam
chodzi i uprzejmie doniosła panu Leszkowi, że na oczy tam pani nie
widziała. Niech pani biegnie do domu i wszystko mu wytłumaczy. Na
pewno byłoby lepiej, żeby się dowiedział, że jego emerytura nie wystarcza
na opłaty i jedzenia, niż żeby myślał, że go pani zdradza.
Ma pani rację. Pani Alinka uścisnęła Zu i widząc nadjeżdżający
autobus, sięgnęła do kieszeni po bilet. W tym samym momencie Zu
dostrzegła oderwaną kieszeń jej płaszcza. Natychmiast skojarzyła to z
opowieścią Baśki o tym, jak szarpnęła za kieszeń faceta w kraciastym
zielonym płaszczu, gdy wyciągała go z grobowca. Czy to mogła być pani
Alinka? Zu nie mogła jej sobie jakoś wyobrazić snującej się wieczorami po
cmentarzu. Ale, kto wie? Akurat panią Alinę (wzrost: sto osiemdziesiąt
centymetrów, waga: półciężka) można było spokojnie wziąć z daleka albo
po ciemku za faceta. Musi poprosić Karolka erotomana, żeby powiększył jej
zdjęcie, które zrobił podczas pierwszej wizyty na Wesołej. Może wtedy uda
się na nim rozpoznać panią Kowalową. A nuż ona też śledzi swojego męża,
bo podejrzewa go o zdradę. Może w pewnym wieku ludzie popadają w taką
obsesję?
R
L
T
Jeśli tak, to mam przechlapane pomyślała, wsiadając do autobusu,
żeby pojechać do biura. Michał już teraz ma fiksum dyrdum na punkcie
moich gachów. A jak się zestarzeje, to będzie mnie chyba trzymał pod
kluczem...
R
L
T
Rozdział 28
PORWANIE MOPA, czyli...
CO POLICJANT MO%7łE SPRZEDA NA AUKCJI
Ty stary erotomanie! wrzasnęła Zu, gdy weszła do biura, widząc
Karolka przy biurku. Zabiję cię...
Zamilkła, widząc, że kolega daje jej jakieś rozpaczliwe znaki. Gdy
wtargnęła do pokoju, wpadła wprost na znajomego posterunkowego Pawła
Gawła.
Yyyyyy... To znaczy, chciałam powiedzieć, dzień dobry wyjąkała
Zu i już zamierzała ewakuować się do sekretariatu, gdy nagle jej wzrok padł
na biurko Karola.
O rany! Co to jest? zapytała na widok góry piętrzących się tam
śmieci.
A to, proszę pani, znalezliśmy w melinie tych bezdomnych, co
okradli państwa agencję. Przyniosłem tutaj, bo może znajdą państwo jakieś
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Pokrewne
- Home
- James Alan Gardner [League Of Peoples 01] Expendable
- Historia filozofii notatki
- Austin Willam Upiorny narzeczony
- Kronika (Jan z Czarnkowa)
- Dixie Lynn Dwyer [Menage Amour 165] Were She Belongs (pdf)
- Co kryje twoje imićÂ
- Dena Garson [Emerald Isle Fantasies 03] Ghostly Persuasion [EC Twilight] (pdf)
- Margit Sandemo Cykl Saga o czarnoksićÂśźniku (02) Blask twoich oczu
- Dav
- Amberlake_Cyrian_ _Domino_01_ _Tatuaz_nocy
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- onaonaona.keep.pl