X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

niona, zaprowadziła ją do tego co zwykle pokoju. Po drodze
zorientowała się, że panna Fitton nie jest zdziwiona ani porą,
ani towarzystwem, w jakim się tu pojawiła.
- Zaraz przyniosą panience gorącej wody, a kiedy panien�
ka się odświeży, proszę zejść do pokoju pani. Pani bardzo się
martwiła o panienkę i na pewno nie pójdzie spać, aż na włas�
ne oczy się nie przekona, że panienka jest cała i zdrowa.
- Jak się czuje pani hrabina? - Niepokoiła się, że jej uciecz�
ka i całe zamieszanie z nią związane mogły zle wpłynąć na
zdrowie Hebe.
- Pani wprost kwitnie, a ostatnio powiedziała, że być mo�
że urodzi blizniaki! - Gospodyni aż klasnęła w ręce z radości.
- Zresztą jak ją panienka zobaczy, dojdzie panienka do tego
samego wniosku.
Do pokoju weszła służąca z gorącą wodą, a kiedy zorien-
191
towała się, o czym gospodyni rozmawia z niezamężną panną,
chrząknęła. Panna Fitton przypomniała sobie, że Joanna jest
jeszcze panienką, więc poinformowała ją szybko, w którym
salonie pani na nią czeka, i wyszła.
Kiedy po jakimś czasie Joanna zbiegła po schodach i zoba�
czyła Hebe, zrozumiała, jak bardzo brakowało jej kobiecego
towarzystwa i wsparcia.
- Och, Hebe! - Rzuciła się w ramiona kuzynki. Czułe po�
witanie trwało dobrą minutę, a potem Joanna usiadła na ka�
napie i uśmiechnęła się przez łzy. - Dobrze się czujesz? Co
słychać u twoich mężczyzn? - O swoich rodziców zapytała
dopiero wtedy, kiedy upewniła się, że Alex i mały Hugh są
zdrowi i dobrze się czują.
- Z tego, co mogę wywnioskować na odległość, twoi ro�
dzice są... - Hebe przerwała i z radością powitała kolejnego
gościa. - Och, Giles, świetnie wyglądasz! - Rozłożyła ramio�
na, czekając, aż miły gość podejdzie i pocałuje ją w policzek.
- Jeśli szepniesz Aleksowi jeszcze słówko na temat blizniaków,
obiecuję, że już nigdy więcej się do ciebie nie odezwę! - zawo�
łała na wpół serio. - Od czasu, kiedy mu o tym wspomniałeś,
stał się po prostu nieznośny. Trzęsie się nade mną przeokrop-
nie, a ja już mam tego dosyć. To wszystko twoja wina, ale wy�
baczam ci, ponieważ uratowałeś Joannę. - Zerknęła na Joannę
i ze zdziwieniem stwierdziła, że kuzynka stała się ponura jak
deszczowa noc. - Wybacz, kochana, mówiłam o twoich ro�
dzicach i pewnie zaczęłaś się martwić. Niepotrzebnie... Za�
pewniam cię, że nie ma takiej potrzeby. Wydaje się, że oboje
już ci przebaczyli. Wiem, że to zaskakujące, ale ciocia Emily
przysłała do nas twoje najładniejsze suknie i powiedziała, iż
mogę cię tu zatrzymać tak długo, jak tylko będę miała ochotę.
Prosiła mnie jedynie o to, żebym jej dała znać, kiedy tylko się
192
pojawisz. Jest tam także parę słów do ciebie i do Gilesa. Obie
kartki leżą na tym małym stoliku.
Joanna niepewnie zerknęła na złożony arkusik papieru.
Nie mogła uwierzyć, że tak szybko jej wybaczono. Uznała po
prostu, że mama nie napisała w liście do Hebe całej prawdy,
bo z uwagi na ciążę nie chciała jej martwić.
- Przeczytam to w swoim pokoju. Jest już pózno i powinnaś
się położyć. - Uśmiechnęła się do Hebe.
- Wy także powinniście już iść spać. - Hebe pozwoliła, aby
Giles pomógł jej wstać z kanapy, potem ujęła Joannę pod rę�
kę i razem wyszły z salonu, a kiedy były już na tyle daleko, że
Giles nie mógł ich usłyszeć, popatrzyła na Joannę z udawa�
nym przerażeniem. - Jesteś nie tylko zmęczona, ale i w do�
datku całkiem zbrązowiałaś do słońca! Obawiam się, że trze�
ba będzie zużyć wszystkie nasze ogórki, zanim uda się twojej
skórze przywrócić dawną biel! - Widząc jednak, że Joanna
wcale się nie uśmiecha, serdecznie ją uścisnęła. - Idz do łóż�
ka, kochana, i dobrze się wyśpij. Widzę, że rano musimy sobie
porządnie porozmawiać.
Joanna ciężko wspięła się na łóżko. Czuła, że pożegnalny
pocałunek, jaki Hebe złożyła na jej policzku, miał ją nie tylko
pocieszyć, ale także krył w sobie delikatny wyrzut. Wiedziała,
że kuzynka chce jej pomóc, bo się o nią troszczy, nie wyobra�
żała sobie jednak, jak miałaby jej opowiedzieć o tym, co prze�
żyła w czasie swojej skandalicznej ucieczki, albo o tym, jak
została schwytana przez Gilesa.
Rozdział piętnasty
Spała tak głęboko, że dopiero dłuższą chwilę po obudzeniu
przypomniała sobie, gdzie się znajduje. Kiedy w końcu zrozu�
miała, że jest już w Tasborough, gdzie nic jej nie grozi, zaczęła
się wpatrywać w smugę słonecznego światła wpadającą przez
szparę w zasłonach. Z rozmarzeniem wspominała wydarzenia
kilku ostatnich dni.
W końcu jednak uznała, że czas wstawać, sięgnęła do sznu�
ra i zadzwoniła po pokojówkę.
Za każdym razem, kiedy odwiedzała Hebe, usługiwała
jej ta sama pokojówka. Tym razem również ujrzała znajomą
twarz. Prudy pojawiła się niemal od razu, co oznaczało, że
musiała już czekać w przebieralni.
- Dzień dobry, panienko - przywitała ją, rozsuwając zasło�
ny. Słoneczne światło zalało pokój, a Joanna ujrzała znajomą
dolinę porośniętą bukowym lasem. - Przyniosłam gorącą wo�
dę i przygotowałam kąpiel w ubieralni. Pan pułkownik powie�
dział, że pani na pewno będzie chciała się wykąpać. - Poko�
jówka znikła równie szybko, jak się pojawiła.
Joanna patrzyła na drzwi, za którymi znikła Prudy, zasta�
nawiając się, dlaczego Giles kazał przygotować dla niej gorącą
194
kąpiel, ale kiedy spróbowała wstać, od razu zrozumiała. Z tru�
dem usiadła, czując, że boli ją całe ciało.
- Ależ zesztywniałam! Zupełnie zapomniałam, jaką długą
trasę wczoraj przebyłam - jęknęła, kiedy pokojówka wróciła
do pokoju z prześcieradłem kąpielowym w rękach. - Piękne
prześcieradło, musi chyba należeć do Hebe?
- Nie, panienko. To jedna z rzeczy, które mama panienki
przysłała razem ze ślicznymi sukniami, parasolkami i innymi
drobiazgami - wyjaśniła Polly, sprawdzając temperaturę wody
w balii. - Niektóre suknie są naprawdę piękne.
Joanna zrzuciła nocną koszulę i zanurzyła się w gorącej,
pachnącej ziołami wodzie. Zmarszczyła brwi, zastanawiając
się, dlaczego mama przysłała jej nie tylko nowe suknie, ale
także całą resztę garderoby. Czyżby naprawdę już jej wybaczo�
no? Nowe rzeczy były wspaniałym prezentem, ale najbardziej
ucieszył ją fakt, że rodzice nie mają już do niej żalu. Była im
za to wdzięczna, bo w tej jakże przykrej sytuacji najbardziej
bolało ją to, że jest skłócona z rodziną.
- Prudy, która godzina?
- Dziewiąta, panienko. Pani pytała, czy panienka zechce
zjeść śniadanie w jej pokoju? Pani na ogół jada o wpół do
dziesiątej.
- Oczywiście, wyślij kogoś, niech powie pani, że z przyjem�
nością dotrzymam jej towarzystwa. Czy ktoś pojedzie rano do
miasteczka, żeby zawiezć pocztę? Koniecznie muszę napisać
do rodziców.
- John będzie jechał o dziesiątej. Zdąży panienka napisać
swój list po kąpieli.
Ubrana w jedną z trzech nowych muślinowych sukni
i w nowych, delikatnych pantofelkach na nogach, usiadła przy
stoliku i zaczęła pisać. Był to jej drugi list, który pisała do
195
matki od chwili, gdy uciekła z domu. Pierwszy skropiła łzami
nieszczęścia, drugi nosił ślady łez szczęśliwych. Obejrzawszy
garderobę, którą przysłali jej rodzice, pozbyła się resztek wąt�
pliwości i ostatecznie uwierzyła, że jej wybaczono. To samo
zresztą wynikało z krótkiego, pełnego ciepłych słów listu na�
pisanego do niej przez matkę.
Swój zaś zakończyła takimi słowami: [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szkla.opx.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.