[ Pobierz całość w formacie PDF ]

okolic ukochanego Wilna, do którego nieustannie rwało się stęsknione serce
jego wielbiciela, a losy nieubłagane parły go coraz dalej w przeciwną stronę.
Pod wpływem tych wspomnień rozpaczliwych, na które narażoną była
tylko młodzież polska, pozbawiona swobody i pełniąca misję przynależną
starszym, odtwarzałem w pamięci utracony stosunek z kolegami Szkoły
Inżyniernej, ze wspólnikami urządzanych demonstracji, o pościgu możliwym na
nich przez Moskali chcących ukrócić dalszy ciąg takowych, o mojej rodzinie
pozbawionej wiadomości o mnie i o cierpieniach tej matki, która tak usilnie
kochała, będąc ciągle narażaną na doznawanie boleści i trwogi przeze mnie.
Zbliżanie się do Kamieńca znajdującego na krańcu Podola, gdzie
dobiegaliśmy do kresu pierwszego etapu podróży kierowanej przez
Buchowieckiego, przerwało dalszy ciąg moich rozmyślań. Po przybyciu do
Kamieńca Podolskiego umieściliśmy się w jakimś hotelu, gdzie udzielono nam
stancję na parterze, posiadającą wejście i okna od wielkiego wewnętrznego
dziedzińca; zasłona z firanek zabezpieczała nas od przechodniów chcących nas
oglądać. W chwili gdy otrząśnięci z kurzu wychodziliśmy na miasto, hotelista
zażądał udzielenia mu legitymacyjnych naszych dokumentów dla zameldowania
w policji.
Po wyjezdzie z Wilna po raz pierwszy byliśmy narażeni na tego rodzaju
formalności, gdyż posiadane pozwolenie podróżowania pocztą udzielane tylko
osobom zaufania zabezpieczało nas od wszelkiego podejrzenia. Było to dziełem
Emanuela Jundziłła, który potrafił zaopatrzyć nas w takowe. Buchowiecki,
udzieliwszy swój paszport wymyślnego obywatela guberni podolskiej i moje
świadectwo nie egzystującego w tychże okolicach studenta, ruszył poważnym
krokiem na miasto w moim towarzystwie, dla odszukania znajomej mu osoby,
która miała się zająć ułatwieniem dalszej ucieczki za niedaleko stąd znajdującą
się granicę rosyjsko-austriacką.
Osobą tą był p. Dzikowski, młodzieniec ślicznej urody, mianowany
komisarzem przez Komitet Centralny, któremu przedstawił mnie Buchowiecki
jako kandydata ucieczki do Szkoły Wojskowej we Włoszech. Dowiedziawszy
się o zażądaniu naszych papierów, oświadczył p. Dzikowski, że w wypadku
jeżeliby nie zostały potwierdzone i wrócone nam takowe przez hotelistę,
zmuszeni będziemy gotować się do prędkiej ucieczki dla uniknięcia podejrzenia
policji i aresztowania, gdyż fałszywe dokumenta nie będą mogły nas obronić od
katastrofy.
Postanowiono jednocześnie zająć się przygotowaniem do ucieczki i dlatego
służący Dzikowskiego odprowadzili każdego z nas do oddzielnych mieszkań, w
których moglibyśmy szukać ratunku bez narażenia się na ujęcie obydwu razem.
Po czym złączywszy się powrotnie z Buchowieckim udaliśmy się do hotelu,
gdzie zostaliśmy zawiadomieni o wezwaniu stawienia się wobec komisarza
policji.
Chwila była krytyczną, ale Buchowiecki nie tracąc animuszu zażądał
przede wszystkim udzielenia nam śniadania, mówiąc, że po nasyceniu się
niezwłocznie udamy się na policję. Hotelista uszczęśliwiony z pozyskania
nowych stołowników zajął się spiesznym nakryciem stołu i odpowiednią usługą,
w ciągu czego mieliśmy czas zbierania do kieszeni potrzebnych drobiazgów
naszej tualety, a ja przygotowałem posiadany w małej walizce ubiór cywilny,
ażeby przebrawszy się weń, porzucić mundur studencki, jaskrawie odróżniający
moją osobę.
W ten sposób upłynęła godzina czasu i gdy służba hotelowa sprzątnęła
nakrycia śniadania, wysunęliśmy się zgrabnie z naszej stancji, zamykając ją na
klucz i zostawiając ściągnięte firanki odsłaniające wewnętrzny widok stancji na
walizki porzucone w nieporządku, na paradnie zawieszony mój mundur
studencki na jednym z krzeseł, na kupę miedziaków, i parę rubli porzuconych na
stole; wszystko to miało oznaczać pośpiech nasz udania się na policję w
zamiarze prędkiego powrotu i uspokojenia tych wszystkich, którzy chcieliby się
z nami spotkać.
Razem z pieniędzmi zostawionymi na stole znajdowała się notatka
wykazująca zapłatę za śniadanie, stancję i za klucz od niej, uniesiony przez nas
dla zabezpieczenia się od przedwczesnego otwarcia takowej. Nie
zapomnieliśmy takoż oznaczyć w notatce gościńca przeznaczonego usłudze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szkla.opx.pl
  •