[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Bo ja w ogóle jestem miły - podkreślił z naciskiem. -
Wbrew temu, co o mnie myślisz.
- Oczywiście! - Odgarnęła ręką włosy, wpatrując się
w niego z ciekawością. - Nie mogę zrozumieć, dlaczego ktoś
tak miły i atrakcyjny jest wciąż wolny.
- I nawzajem. Nieobecny Jeremy nie jest chyba pierwszym
mężczyzną w twoim życiu.
- Czy dlatego, że mam trzydzieści lat?
- Dlatego, że jesteś inteligentną i atrakcyjną kobietą, Ga
brielo. Czy nie kusi cię małżeństwo?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo nie przyniosło szczęścia moim rodzicom. Poza tym
bardzo modnie jest mieć trzydzieści lat i być jeszcze panną.
Tak przynajmniej żyją bohaterki bestsellerów. - Gabriela
uniosła brwi. - A ty jak się wytłumaczysz?
Adam odchylił się do tyłu, splatając ręce na karku.
- Nie stać mnie na żonę. Przynajmniej nie w tej chwili.
Gabriela przyglądała mu się z niedowierzaniem.
- Daj spokój! Masz piękny dom, dobry zawód, stabilną
sytuacjÄ™ finansowÄ…. Czego ci jeszcze trzeba?
- Pomijając ten drobiazg, że jeszcze nigdy nie spotkałem
kobiety, z którą chciałbym się ożenić, muszę także odkładać
każdy grosz.
- Czy mogę spytać na co?
- Kiedy odziedziczę Friars Wood, będę chciał spłacić moje
siostry. Oczywiście - dodał szybko - nie muszę tego robić.
Leonia i Jess dobrze wyszły za mąż. Kate może przydałoby
się parę groszy, ale za nic w świecie się do tego nie przyzna.
- A czwarta siostra?
Potrząsnął głową.
- Fenny? To właściwie moja kuzynka, tyle że moja matka
wychowywała ją od urodzenia. Ciotka Rachela zostawiła jej
spory spadek.
- Ale i tak potrzebna ci niezła suma.
- Może zarobię na portrecie Singletona.
- Mam nadzieję. Postaram się, żeby wyglądał jak najlepiej.
- Nie wątpię. - Adam wstał. - Na mnie pora. Dziękuję,
że pojechałaś ze mną.
- To ja ci dziękuję. Za nic w świecie nie zrezygnowałabym
z takiej okazji. Panna Henrieta jest wspaniała.
Adam spojrzał jej głęboko w oczy.
- Wybaczyłaś mi już? - spytał nagle.
- O czym mówisz?
- Chcesz powiedzieć, że mam tyle grzechów na sumieniu?
- Okrążył stół i wyciągnął do niej rękę. - Mam na myśli mój
brak dobrych manier w młodości.
- Brak zainteresowania mną - poprawiła go.
Adam nie puszczał jej dłoni.
- Teraz jestem zainteresowany.
- Mną czy moimi umiejętnościami?
- Wszystkim - odparł, wpatrując się w nią.
- A gdybym nadal była gruba i miała tłustą cerę, no i apa
rat na zębach? - spytała speszona.
- Pewnie byłoby inaczej - odparł szczerze. - Ale ty też
nie miałabyś ochoty spędzać całego dnia z pryszczatym chu-
dzielcem.
- Zapomnijmy więc o tym, co było kiedyś.
Spojrzał jej w oczy, a potem nagle wziął w ramiona i czule
pocałował.
- Marzyłem o tym przez cały dzień. Właściwie od pierw
szej chwili, gdy spotkaliśmy się po latach - wymamrotał. Po
całował ją znowu, aż zaparło jej dech w piersiach.
- Muszę iść, bo zaraz stracę nad sobą kontrolę - powiedział
ochrypłym głosem.
Ledwie powstrzymała się, żeby nie zaprotestować.
- Dobranoc, Adamie.
Ich oczy spotkały się. Adam dotknął dłonią jej policzka.
- Dobranoc, Gabrielo.
ROZDZIAA SZÓSTY
Po wyjściu Adama w domu zrobiło się bardzo pusto. Ga
briela wzięła szybką kąpiel, ale potem, odświeżona i ożywiona,
długo nie mogła zasnąć. Mimo to udało jej się wstać wcześnie
rano. Chciała jak najszybciej zabrać się do pracy nad portretem.
Zdziwiła się, słysząc pukanie do drzwi. Chłopcy mieli przyjść
dopiero za godzinÄ™.
- Dzień dobry - powiedział Adam, tak jakby pojawienie
się o tej porze było najnaturalniejszą rzeczą na świecie. Wrę
czył jej papierową torbę. - Przyniosłem ci prezent.
- Dziękuję - odparła, podniecona jego widokiem. - Napi
jesz siÄ™ kawy?
- Z przyjemnością. - Uśmiechnął się, gdy wydała okrzyk
radości, otwierając torbę.
- Jak to miło, że przyniosłeś mi baterie. - Pod wpływem
impulsu pocałowała go w policzek. - Przez całą noc zastana
wiałam się, co będzie, jeśli zabraknie prądu.
Adam usiadł przy stole, spoglądając wyczekująco.
- Czy dostanÄ™ grzankÄ™?
- Nawet kilka. A może zjesz jajecznicę?
- Jeśli zjesz razem ze mną - odparł szybko.
Jeszcze kilka dni temu nie uwierzyłaby, że śniadanie z Ada
mem Dysartem może sprawić jej przyjemność.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Pokrewne
- Home
- Catherine Bybee Embracing the Wolf (pdf)
- Asaro, Catherine The Veiled Web
- Asaro, Catherine The Charmed Sphere
- Coulter Catherine Sekretna pieśń
- 1923 One of Ours by Willa Cather
- George Orwell 1984
- 0428. George Catherine Hester i wielbiciele
- George Catherine Krew nie woda
- George Catherine PrzyjaciĂłlka Ĺźony
- Guy Boothby Dr. N. 2 Dr. Nikola Retruns
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- sherlockbbc.pev.pl